Transfer Alexa Songa do FC Barcelony jest już drugim ciosem dla składu Arsène Wengera w ostatnich dniach. Francuz strzegł Robina van Persiego, ale z szeregu powodów Kameruńczyka już nie.
Przejście kameruńskiego pomocnika do Blaugrany jest istotnym wzmocnieniem dla zespołu. Jednak patrząc na odejście z perspektywy Arsenalu, wpisuje się ono w niepokojący trend drenażu zespołu.
W zeszłym sezonie głośno było o transferach Samira Nasriego (Manchester City) i Cesca Fàbregasa (FC Barcelona). W tym sezonie odszedł kapitan zespołu Robin van Persie (Manchester United). A teraz przyszła kolej na Songa, którego jednak Arsène Wenger nie bronił tak zawzięcie jak pozostałych.
Na pierwszy rzut oka może to dziwić, gdyż Song zaliczył wspaniały sezon. Reprezentant Kamerunu odnalazł w sobie talent do rozgrywania, czego owocem było 11 asyst. Wenger miał jednak pewne powody, by nie bronić klubu przez utratą zawodnika.
Na pierwszym planie stoi pozyskanie Santiego Cazorli, byłego rozgrywającego Málagi CF, który ma ambicję stania się numerem „1” w swoim fachu. Nowoodkryte umiejętności Songa, jakkolwiek cenne dla FC Barcelony, raczej nie byłyby większe od tych prezentowanych przez Cazorlę.
Ponadto, jak donosiły brytyjskie wiadomości sportowe, relacje Songa z Wengerem od pewnego czasu nie były najlepsze. Francuz zarzucał mu brak przywiązania do klubu, a do tego nie był pod presją by go zatrzymać. Stąd zainteresowanie ze strony FC Barcelony było jak najbardziej mile widziane.
Dzisiaj wieczorem ma się odbyć prezentacja zawodnika na Camp Nou (21:10). Jego transfer wzbudził wiele odmiennych uczuć wśród fanów Blaugrany, a bardziej szczegółową analizę jego sytuacji znajdziecie tutaj.
Tymczasem w czwartek będzie miał miejsce pierwszy mecz o Superpuchar Hiszpanii – zakłady bukmacherskie stawiają na przewagę FC Barcelony, której na pewno będzie sprzyjać gra na własnym terenie.
Źródło: IbTimes.co.uk