Ach, te cudowne porażki!
Przez ostatnich pięć lat wszyscy przyzwyczailiśmy się do sukcesów Barcelony. Za każdym razem, gdy klub z Katalonii nie wygrywa Ligi Mistrzów, czy też La Liga, uznawane jest to za sensację. Naturalnie wszyscy kibice tego zespołu cieszą się z pasma triumfów. Kto by nie chciał, żeby jego ukochany klub kolekcjonował wszystkie możliwe trofea?
Chociaż większość culés, jak sądzę, bardzo chciałaby, żeby ten stan trwał wiecznie, to jednak myślę, że jeden totalnie przegrany sezon mógłby okazać się zbawienny. Jak wiadomo, człowiek łatwo przyzwyczaja się do dobrego. Bogacz będzie narzekał na to, że nie może sobie kupić piątego jachtu, podczas, gdy niektórzy cieszą się, gdy udaje im się przetrwać do pierwszego. Jak to kiedyś ktoś ładnie ujął: Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kibice Barcelony siedzą teraz bardzo wysoko. Nic dziwnego, że sam udział w Lidze Mistrzów, czy tez wyjście z grupy, są dla nich czymś tak oczywistym, że nawet nie wartym specjalnej uwagi. To po prostu standard. Tymczasem dla wielu innych klubów byłoby to spełnienie marzeń. Przez to jednak, rozpieszczeni kolejnymi sukcesami culés, mogą nie doceniać w pełni tego, co się teraz dzieje wokół Dumy Katalonii. Obecny stan nie będzie przecież trwał wiecznie.
Świetnie było to widać, gdy podopieczni Tito Vilanovy przegrali z Milanem pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nagle to, co do tej pory wydawało się czymś oczywistym – udział w ćwierćfinałach, zaczęło się oddalać. To spowodowało mobilizację piłkarzy i fanów. Powiedzcie mi proszę, kiedy ostatnio Messi i spółka, czy też culés, tak bardzo cieszyli się z przejścia drugiej rundy Champions League? Ja, przyznam szczerze, nie pamiętam tego. Naturalnie, jakaś tam radość była, jednak obrazki, które oglądałem na Camp Nou po rewanżu z Milanem widziałem chyba tylko po półfinale z Chelsea w 2009 roku.
Z tego powodu życzę wszystkim fanom Barcelony, aby Duma Katalonii w tym sezonie wygrała wszystko, co się da, ale następny rok totalnie zawaliła. Dzięki temu kolejne sukcesy, które, wobec tak wyjątkowej konstelacji gwiazd są nieuniknione, dostarczą Wam dwa razy więcej radości niż kolejny z rzędu tytuł mistrzowski.
Źródło: Własne
Zapraszam na mojego bloga, na którym piszę o piłce nożnej i nie tylko!
Absolwent informatyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizujący się w Big Data. Moja pasja to sport, w szczególności piłka nożna, siatkówka i MMA. Z wyboru kibic Atalanty Bergamo i Warty Poznań. Dążę do tego, by moje teksty łączyły sferę zawodową i zainteresowania.