Nadszedł nowy miesiąc, więc czas na nowe wyzwania. Dziś o godzinie 20. Barcelona podejmie Levante na Camp Nou. Jest to przedostatni przystanek przed Gran Derbi i absolutnie konieczne jest zdobycie kompletu oczek, żeby Real Madryt nie odskoczył na dziewięć punktów. Dzisiejszy mecz śmiało można nazwać hitem kolejki, ponieważ obie ekipy zajmują miejsca w czołówce tabeli. Nie będzie to łatwy mecz, ale magia Camp Nou mówi nam, że zapowiada się kolejna goleada.
Chyba wszyscy kibice Barcelony są wniebowzięci z tego powodu, że spotkanie odbędzie się na Camp Nou. Na tym obiekcie podopieczni Pepa Guardioli nie stracili jeszcze chociażby jednego gola. W poprzednim sezonie to właśnie na wyjazdach Barca radziła sobie znakomicie i to między innymi dzięki temu mogła cieszyć się mistrzostwem Hiszpanii trzeci raz z rzędu. W obecnych rozgrywkach to właśnie domowy obiekt jest twierdzą nie do zdobycia. Siedem wygranych, a konkretnie z: Villarreal (5-0), Osasuną (8-0), Atletico (5-0), Racingiem (3-0), Mallorcą (5-0), Saragossą (4-0) i Rayo (4-0) oraz bezbramkowy remis z Sevillą powodują, że bilans bramkowy starć u siebie wynosi 34-0!
Blaugrana dziś ma szansę na udowodnienie, że konfrontacja z Getafe to była tylko drobna wpadka. Co prawda udało się odprawić z kwitkiem Rayo, jednakże Levante to znacznie lepszy rywal, a przynajmniej w obecnym sezonie. Dlatego to starcie jest takie ważne, ponieważ pokaże nam czy nasi ulubieńcy otrząsnęli się po nieoczekiwanej porażce, czy raczej powinniśmy liczyć na masę szczęścia w derbach. Jeśli spojrzymy w tabelę Primera División, zobaczymy, że obecnie Barcelona traci tylko trzy punkty do Blancos, ale oczywiście mistrz Hiszpanii rozegrał jedno spotkanie więcej, bo zbliżają się Klubowe Mistrzostwa Świata, a później ciężko byłoby znaleźć odpowiedni termin do rozegrania meczów. Za plecami Dumy Katalonii plasuje się Valencia z 27 punktami, a za Los Che podąża inna ekipa z tego miasta, czyli właśnie Levante.
Jeśli chodzi o kontuzjowanych zawodników, to „szpital” w Barcelonie skurczył się znacznie w porównaniu do tego sprzed paru tygodni. Obecnie tworzą go Afellay oraz Adriano, który wypadł z gry na około tydzień. Na boisku nie ujrzymy dziś również Gerarda Pique, który otrzymał piątą żółtą kartkę podczas rywalizacji z Rayo. Znamy bardzo dobrze kontrowersje, jakie stworzyły się wokół tego kartonika. Na szczęście były gracz Manchesteru United zagra za tydzień w El Clasico. Nie wiadomo jednak do końca, jaki skład ujrzymy dzisiejszego dnia. Na pewno Pep będzie chciał dać swoim kluczowym zawodnikom jak najwięcej odpoczynku, ale z drugiej strony nie można lekceważyć rywala, który potrafił ograć Real Madryt. Czas na chwilę wytchnienia przyjdzie w środku tygodnia podczas rywalizacji z BATE, ponieważ Katalończycy zapewnili już sobie awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów.
Mecz z Levante możemy uznać za przedsmak wielkiego klasyku. Levante to największa niespodzianka obecnego sezonu. Zespół prowadzony przez Juano Ignacio Martineza z dorobkiem 26 punktów na koncie zajmuje obecnie czwarte miejsce w lidze. Granotes znakomicie rozpoczęli ligowe zmagania, choć pierwsze dwa spotkania zremisowali. W trzeciej kolejce Levante pokonało niespodziewanie Real Madryt. Wygrana ta zapoczątkowała świetną passę 7 zwycięstw z rzędu drużyny z Walencji, która pokonała min. takie kluby jak: Espanyol, Malaga i Villarreal.
Co do ostatnich meczów drużyny z Walencji przeciwko FC Barcelonie, to aktualnie czwarta ekipa w tabeli nie może nawet marzyć o korzystnym rezultacie. W ciągu ostatnich ośmiu lat obie drużyny zmierzyły się ze sobą ośmiokrotnie, a Levante nie zdołało wygrać w żadnym z tych meczów, trzy razy zapadł remis (w Walencji), a w pozostałych spotkaniach po trzy punkty zgarnęła Barcelona. Jednak Levante może zwyciężyć, bowiem w tym sezonie nie takie cuda już widzieliśmy – wspomniana wygrana zawodników Martineza z Realem Madryt, czy osiągnięty przez nich szczyt tabeli. Już to samo w sobie jest godnym pochwały wynikiem, a teraz gracze Levante będą chcieli pokazać, że skoro pokonali Madryt, to mogą i Barcelonę.
Najlepszym strzelcem Levante jest Juanlu i Arouna Kone (po 5 bramek). Tuż za nimi znajduje się Ruben (4 gole) oraz Barkero wraz z Valdo (po 3 trafienia). Levante przystąpi do pojedynku z Barceloną bez kilku graczy, którzy odgrywają znaczącą rolę w zespole: Juanlu (lewy pomocnik, 11 spotkań, 5 goli), Barkero (środkowy pomocnik, 11 spotkań, 3 gole, 4 asysty), Nano (środkowy obrońca, 13 spotkań, 1 gol), Aranda, Jordà i Mateu. Mimo tych braków nie spodziewajmy się łatwego spotkania. Mecz z czwartą drużyną Ligi nie może być łatwy i miejmy nadzieję, że Guardiola przekona do tego swoich zawodników.
O opinię na temat tego spotkania zapytaliśmy członków redakcji DumaKataloni.pl i BlogFCB.com. Obaj są pewni, że będzie to trudny pojedynek, jednak wierzą w zwycięstwo Blaugrany.
Przemysław Kuryłło (DumaKatalonii.pl): To nie będzie na pewno łatwy mecz, w końcu Levante rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w całej swojej historii. Liczę jednak na to, że barcelonistas będą zmotywowani na ten mecz już samą przewagą Madrytu i nie będą myślami przy Gran Derbi, a skupią się całkowicie na Levante. Oby magia Camp Nou znów zapewniła nam kolejną goleadę. Mój typ: 3-0.
Kuba Łokietek (BlogFCB.com): To będzie ciężki mecz, tym bardziej, że to ostatnia prosta przed El Clasico, więc Pep zastosuje pewnie wiele roszad w składzie. Myślę też, że Barcelona nie będzie za mocno się przemęczała i postara się o to, aby przed przerwą zdobyć dwa gole, a po niej kontrolować już tylko wynik. Obawiam się tylko, że może to skończyć się nerwówką, bo chwila rozprężenia wystarczy, żeby dobrze dysponowanemu Levante urosły skrzydła. Obstawiam wygraną Blaugrany 2:0.
Tekst pisany przy współpracy z BlogFCB.com
SPRAWDŹ PEŁNĄ OFERTĘ BWIN NA TĘ KOLEJKĘ
Źródło: Własne/BlogFCB.com