W ośmioczęściowej serii artykułów przedstawimy Wam sylwetki zawodników FC Barcelony nominowanych do otrzymania tegorocznej Złotej Piłki. Dziś przedstawiamy wam profil Erica Abidala.
Co byście powiedzieli o zawodniku, który po poważnej operacji usunięcia złośliwego nowotworu wątroby powraca do gry na sam finał Ligi Mistrzów i prezentuje się w nim bardzo dobrze? Ten lewy obrońca o duszy wojownika i spokoju umysłu ninja trzymał razem nasz niesamowity zespół. Kiedy sytuacja była strasznie trudna, a przeciwnicy deptali nam po piętach, to Abidal zainspirował zespół do tego aby walczyć zębami i paznokciami, aby nie dać wydrzeć sobie sukcesu, aby powtórzyć to, co osiągnęliśmy w sezonie 2010/11. Jego nisamowicie szybki powrót do zdrowia po chorobie zagrażającej życiu i wspaniałe występy przed i po niej były, moim zdaniem, sercem tego niezwykłego sezonu w wykonaniu FC Barcelony.
Nagrody indywidualne są najczęściej zdobywane przez ofensywnych zawodników. Zwykle napastników, czasami ofensywnych pomocników. Jednak obrońcy są często cichymi bohaterami swoich zespołów. Patrząc pod tym względem na Złotą Piłkę, nie biorąc pod uwagę Cannavaro, który wygrał ją w 2006 roku, to ostatni obrońca wygrał takie wyróżnienie w 1976 roku, był to Beckenbauer. Bardzo możliwe, że Król Eric nie zdobędzie tego tytułu w tym roku, z pewnością nie znajdzie się też w pierwszej trójce. Jednak ci zawodnicy FC Barcelony, którzy znajdą się w finałowej trójce będą wiedzieć, że wkład w to Erica Abidala był wielki i powinien on zostać za to wyróżniony.
Abidal sezon 2010/11 rozpoczął w świetnym stylu. Grał na lewej obronie i na środku defensywy, w zależności od tego czego potrzebował zespół zawsze grając bardzo pewnie na każdej z tych pozycji. Jego opanowanie, umiejętność ustawiania się i zdolność gry z piłką już nie raz uratowały zespołowi skórę w najtrudniejszych sytuacjach. Pod nieobecność Puyola w najwazniejszych meczach sezonu to Abidal dowodził formacją obrony. 5 stycznia 2011 Barcelona grała z Athletic Bilbao w 1/8 finału Copa del Rey w meczu rewanżowym po tym jak pierwsze spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Nawet po tym jak został rzucony w głowę monetą z trybun, Abidal zdobył gola, który dał zespołowi awans do kolejnej rundy. Widok biegnącego w tył zadowolonego Abidala pokazującego wszystkim swój niebieski od Powerade”a język pozostanie na długo niezapomniany.
Tymczasem w Lidze do 28. kolejki, w której Blaugrana grała na Ramón Sánchez Pizjuán z Sevillą, zawodnicy Pepa Guardioli stracili tylko 10 goli w 27 meczach, a duży wkład w to miał Abidal. W tym meczu podczas jednego z kontrataków Andaluzyjczyków, Abidal popisał się godnym przykładu poświęceniem i w karkołomnej interwencji wybił głową piłkę spod nóg napastnika. Kolejny niezapomniany moment w karierze Abiego. Jednak niedługo później, 15 marca, FC Barcelona ogłosiła informację o nowotworze złośliwym na wątrobie Erica.
Ta wiadomość musiała wstrząsnąć jego rodziną i kolegami z zespołu, z którymi był bardzo blisko. Pamiętałem gdy pisałem newsa o jego operacji. To było jak mocny cios w brzuch. Byłem zaskoczony tym w jak dużym stopniu dotknęła mnie informacja o jego chorobie, jestem przecież tylko jego fanem, nie znałem go osobiście. Wtedy znałem go jedynie poprzez grę w piłkę, wtedy modliłem się i miałem nadzieję na jego szybki powrót do zdrowia. Król Eric zmierzył się z tym jednak jak prawdziwy twardziel. Okazując zimną krew, bardziej niż kiedykolwiek nawet na boisku, uspokoił swoją rodzinę, kolegów i fanów. Bez zbędnych ceregieli zdecydował się na operację już 17 marca.
Po udanym zabiegu ciężko pracował nad powrotem do zdrowia. W tamtym okresie Barcelona była oskarżana o wiele niegodnych i niesportowych zachowań – nurkowanie, przekupywanie sędziów. Walka Abidala z rakiem pokazała zespołowi, że wszystkie te rzeczy nie są istotne. To trzymało zespół razem. To była wspaniała chwila kiedy Abidal wszedł jako ostatni zawodnik na boisko zmieniając Puyola w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. 28 maja Abidal wyszedł na boisko od pierwszej minuty i w finale Ligi Mistrzów zagrał bardzo dobrze na swojej nominalnej pozycji. Kapitan Puyol zadecydował o tym, że Abidal będzie pierwszym, który wzniesie trofeum, przekazał mu więc opaskę kapitańską. Triumfujący wyraz twarzy Abidala to nie tylko trwały obraz człowieka, który wygrał walkę z rakiem, ale też i zwycięstwo zespołu, który przetrwał niesamowicie trudny sezon.
Oczywiście, że są Messi i Villa z workiem bramek, są Xavi, Iniesta i Cesc, którzy są mistrzami środka pola, są Dani Alves i Gerard Piqué, którzy również są klasowymi zawodnikami. Ale moim zdaniem najlepszym zawodnikiem poprzedniego sezonu był Eric Abidal. To mało prawdopodobne, ale widziałbym Króla wchodzącego na podium i odbierającego Złotą Piłkę. Nie sądzę, żeby ktokolwiek kto oglądał ostatni sezon Barcelony, powiedział, że on na to nie zasługuje.
Złota Piłka 2011: Gerard Piqué
Złota Piłka 2011: Xavi „Maestro” Hernández
Złota Piłka 2011: Andrés Iniesta
Złota Piłka 2011: Dani Alves
Złota Piłka 2011: Cesc Fàbregas
Źródło: totalBarça.com