Dziś FC Barcelona zmierzy się z Betisem, jednak zespół z Sewilli to nie pierwszy lepszy beniaminek – w tym sezonie był już liderem la Liga, a obecnie radzi sobie lepiej niż Atlético, czy koszmarnie spisujący się Villarreal. Wczoraj Real Madryt dokonał kolejnej remontady i z przegranego spotkania wyszedł obronną ręką. Teraz kolej na Barcelonę – walka o Ligę trwa i nikt nie myśli odstawiać nogi w najbliższym meczu, który będzie teraz jednym z najważniejszych w całym sezonie – zresztą jak każdy inny, dopóki ta gonitwa się nie zakończy.
W ostatnim spotkaniu Barça zremisowała z Espanyolem 1-1. Pomińmy wszelkie błędy sędziów, a wyjdzie nam z tego naprawdę atrakcyjne dla oka spotkanie, które, dla mnie osobiście, było ciekawsze i żywsze niż Gran Derbi. Spotkaniu towarzyszyć będzie zapewne równie wspaniała atmosfera jak na każdym meczu na Camp Nou, a biorąc pod uwagę statystyki, Barça powinna wgnieść Real Betis w ziemię. Ostatnie ligowe pojedynki Dumy Katalonii na Camp Nou: 5-0 z Mallorką, 4-0 z Zaragozą, 5-0 z Levante i 4-0 z Rayo. To podpowiada nam, że ujrzymy dziś manitę. Ale kto będzie jej autorem? Kto zagra z Betisem?
Pep Guardiola i Javier Mascherano na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiadali się już o tym, że Liga jest najważniejsza, Liga to rozgrywki, które nadają zespołowi rytm, to priorytet, który najlepiej odzwierciedla dyspozycję zespołu w danym sezonie. Z drugiej strony za kilka dni czekają nas Gran Derbi (a tydzień później kolejne), czyli jeszcze jeden arcyważny mecz – nieważne w jakim turnieju rozgrywany, El Clásico zawsze będzie czymś więcej niż tylko 90 minutami ganiania za piłką. W tej perspektywie piętnastoosobowy skład pierwszego zespołu może wydawać się niewystarczający. Afellay, Villa, Fontàs, Pedro – kontuzjowani, Keita – na zgrupowaniu reprezentacji, Maxwell – już zadebiutował w PSG. Jest jednak coś jeszcze, coś co nazywa się cantera.
To magiczne miejsce, kuźnia katalońskich talentów, nieraz już dobrze przysłużyło się Guardioli. W obliczu braków kadrowych trener z Santpedor z pewnością powoła kilku zawodników zespołu rezerw. Trzon drużyny w meczu z Betisem tworzyć będą też właściwie canteranos – solenizant Valdés, kapitan Puyol, Piqué, Xavi, Iniesta, Cesc, oficjalnie najlepszy od trzech lat piłkarz świata – Messi… Liga jest najważniejsza, ale w obliczu wyczerpujących meczów z Madrytem, w których nasi zawodnicy (nie daj Boże) mogą doznać jakichś kontuzji, rotacja jest po prostu koniecznością. Z tego powodu Pep może zdecydować się posadzić na ławce Xaviego i Ceska i wpuścić na przykład Thiago i Dos Santosa. Właśnie Meksykanin razem z Cuenką, Sergim Roberto i Montoyą trenowali wczoraj wspólnie z pierwszym zespołem, a to oznacza, że powinni znaleźć się przynajmniej na ławce rezerwowych.
Największe szanse na występ już od pierwszej minuty ma Cuenca, który mógłby z powodzeniem zastąpić Pedro w ataku składającego się jeszcze z Messiego i Alexisa. W pomocy postawiłbym na Thiago, Iniestę i Busquetsa, a w obronie tradycyjnie – Alves, Abidal, Piqué i Puyol, a między słupkami Valdés. Możliwości jednak jest mnóstwo, a Pep może też zdecydować się na grę trzema obrońcami aby szybko zadecydować o wyniku i nie przemęczać się przed meczem z Madrytem. Konia z rzędem temu kto wytypuje prawidłową jedenastkę.
Jednak o meczu z Madrytem myśleć jeszcze nie można. Czeka na nas Betis – tu i teraz. Jeśli zawodnicy nie skupią się na swoim obecnym zadaniu, mogą skomplikować sobie Ligę jeszcze bardziej. Wielu pewnie oczekiwało ciekawego sezonu, ale nawet pięciopunktowa przewaga Madrytu to już wystarczająca dawka adrenaliny. Oby dziś dodała ona Barçy animuszu i pozytywnej energii do zrobienia kolejnego kroku w stronę odwrócenia losów Ligi, remontady chyba najtrudniejszej do osiągnięcia. A jeśli tę bitwę wygramy, to na myślenie o Madrycie będzie jeszcze czas.
Kilka słów o rywalu
Ostatni raz w lidze Barça i Betis miały okazję zmierzyć się w sezonie 2008/2009, gdyż przez dwa kolejne Betis musiał zadowolić się Segunda División. W zeszłorocznym ćwierćfinale Pucharu Króla, Barcelona najpierw zmiażdżyła Betis 5:0 u siebie, by następnie niespodziewanie przegrać 1:3 na wyjeździe. Drużyna z Sewilli pokazała wtedy, że stać ją na agresywny pressing nawet, gdy gra „tylko” o honor.
W tym roku ligowy beniaminek również spisuje się nieźle. Dziesiąte miejsce w tabeli oraz udany koniec starego i początek nowego roku (wygrana z Valencią, Atlético Madryt i ze Sportingiem Gijón) dają podstawy do podejrzeń, że Betis nie przyjeżdża na Camp Nou, aby tylko rozegrać 90 minut. Podczas przedmeczowej konferencji prasowej, trener Betisu, Pepe Mal zapewniał, że jego zespół uda się do stolicy Katalonii z silnym nastawieniem na rozegranie jak najlepszego spotkania. „Wiemy, że czeka nas mecz na stadionie najlepszej drużyny na świecie. Statystyki i liczby mogłyby nas przestraszyć, ale my zamierzamy osiągnąć to, co nie udało się innym.” Trener Betisu zamierza skupić się na strzeleniu gola Barcelonie, gdyż uważa, że mało profesjonalne z ich strony byłoby poddać się Katalończykom bez walki. Wspominając zeszłoroczną rzeź, jakiej Barca dokonała na nich w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Króla, Pepe Mal dokładnie przeanalizował wszelkie błędy popełnione przez jego drużynę podczas tego spotkania i zamierza wyciągnąć z nich wnioski.
Odnośnie składu na mecz z Barceloną, trener Betisu nie chciał podawać zbyt wielu szczegółów. Stwierdził jedynie, że „opracowaliśmy dwa lub trzy różne warianty, w zależności od dyspozycji piłkarzy oraz przebiegu spotkania. Nie mamy nic do stracenia, nasza dyspozycja, zarówno psychiczna, jak i fizyczna, jest podobna do tej sprzed roku. Musimy być skupieni przez cały czas i reagować na każdy ruch rywala, przez co wystawię w obronie trzech lub czterech zawodników.”
Opinia redaktorów:
Radosław Zaborek (DumaKatalonii.pl): Myślę, że Barcelona nie będzie mieć większych problemów z pokonaniem Betisu. Camp Nou to w tym roku twierdza nie do zdobycia a nierówno grający beniaminek Primera División nie powinien przerwać kapitalnej passy Dumy Katalonii. Po remisie z Espanyolem, Barça nie ma już tak naprawdę marginesu błędu. Nie może sobie pozwolić na stratę punktów z niżej notowanym rywalem. Mimo wielu kontuzji i problemów, które ostatnio nie omijają Barcelony, obstawiam wynik 3:0 dla Azulgrany.la
Remigiusz Kwiatkowski (BlogFCB.com): Piłkarzom Barcelony na niczym innym nie zależy tak bardzo, jak na zmazaniu plamy po meczu z Espanyolem. Betis nie jest wymagającym przeciwnikiem, a Duma Katalonii liczy się z tym, że kolejna wpadka może zmniejszyć ich szansę na ostateczne zwycięstwo w lidze. Stawiam na 3-0 dla Barcy. Zresztą spotkanie jest na Camp Nou, to jakiego innego wyniku się spodziewać…
ZOBACZ CAŁĄ OFERTĘ BWIN NA TEN MECZ
Źródło: Własne/BlogFCB.com