Od czasu przejęcia przez Pepa Guardiolę stanowiska trenera FC Barcelony klub ten zaczął przechodzić pewną transformację. Zawsze Barça była synonimem wielkiego futbolu, genialnych piłkarzy i ich wybitnych osiągnięć. Jak w życiu, bywały chwile glorii i upadku. Jednak zawsze marka, jaką jest FC Barcelona, miała swoją wartość.
Kiedy okazało się, że zarząd jemu powierzy funkcję trenowania drużyny, sceptycznych komentarzy nie brakowało. W jaki sposób osoba tak młoda, o niewielkim doświadczeniu trenerskim, będzie w stanie zaprowadzić porządek w szatni pełnej genialnych, acz rozwydrzonych piłkarzy?
O Guardioli nie wiemy zbyt wiele. Nie udziela prywatnych wywiadów, nie lubi opowiadać o sobie. Jemu świadectwo wystawiają czyny i osiągnięcia. No właśnie. A propos osiągnięć. Dlaczego FC Barcelona, prowadzona przez Pepa Guardiolę ma taką siłę, by wygrywać wszystko? By nie osiąść na laurach, tylko wciąż piąć się coraz wyżej. Przecież zdobyli już tak wiele, więcej niż inni śmieliby marzyć. Już przeszli do historii, a wciąż tę historię tworzą.
Co tydzień, po każdym meczu nie ma chyba piłkarza, trenera, dziennikarza, czy kibica, który nie zastanawiałby się- jak oni to robią? Zazwyczaj diabeł tkwi w szczegółach. W wypadku „Pep Team’u” tkwi on w ludziach. Podczas tegorocznej gali FIFA, Guardiola obierając nagrodę za najlepszego trenera mijającego roku podziękował właśnie ludziom. Tysiącom ludzi, którzy od ponad stu lat stanowią o silę FC Barcelony. Nie dalej jak tydzień temu, z okazji swoich urodzin, Pep zaprosił na obiad cały sztab techniczny. Podziękował im za pracę, jaką wykonują na rzecz Barçy, co jemu osobiście dodaje sił, by nadal przewodzić tej drużynie.
Ciąg dalszy artykułu na BlogFCB.com
Źródło: BlogFCB.com