FC Barcelona zmierzy się już dziś z Osasuną w 1/8 finału Pucharu Króla. To rewanżowe spotkanie, pierwszy mecz obu drużyn miał miejsce w ubiegłą środę 4.01.2012 na Camp Nou, gdzie gospodarze wygrali 4:0. Wydawać by się mogło, że nie ma szans by drużyna z Pampeluny zagroziła awansowi Blaugrany do ćwierćfinału zawodów. Ale w footballu dopóki piłka jest w grze wszystko się może zdarzyć. Pep Guardiola wypowiadał się zatem dosyć ostrożnie co do czekającego jego drużynę meczu. Szkoleniowiec podkreślił, że Puchar Króla to szczególne rozgrywki, dlatego obowiązkiem jego piłkarzy jest zdawać sobie sprawę z tego, że nadal jest robota do zrobienia.
Recepta na sukces jest jasna „Będziemy starać się wygrać: zagrać jak najlepiej i strzelać bramki”, powiedział Pep. Przyznał on również, że pampeluński stadion: Reyno de Navarra jest skomplikowany i dopasowany do gry Osasuny a poza tym będzie zimno. Także zwycięstwo może nie być banalnie proste.
Z zawodników pierwszej jedenastki na pewno nie zobaczymy: Alvesa, Iniesty i Maxwella. Dani został wykluczony z powodów zdrowotnych, podobnie z Andresem, wobec którego Guardiola woli chyba dmuchać na zimne. Poza tym nie jest on niezbędny w tym meczu, w którym duży zapas bramek daje względny komfort psychiczny. Z kolei Maxwell przygotowuje się już do opuszczenia drużyny i wyruszył do Paryża by podpisać kontrakt z PSG.
Jeżeli chodzi o „młodych” Guardiola rozważa zaproszenie do pojedynku z Osasuną trzech graczy. Są to: Roberto Sergi, Cuenca i Montoya. Szkoleniowiec stwierdził, że nie śpieszy się do wcielania ich na stałe do pierwszej drużyny. Mecz w Pampelunie jest na pewno znakomitą okazją do wykorzystania ich umiejętności, podczas gdy odpocząć będą mogli gracze podstawowego składu.
Spotkania zapewne nie odpuści sobie Messi niesiony triumfem zdobycia trzeciej Złotej Piłki. W ostatnim meczu z Osasuną strzelił dwa gole, kto wie czy w zbliżającym się spotkaniu również nie zaserwuje nam dwóch trafień do bramki? A może z rozpędu skoro są już trzy złote piłki to będzie hat-trick? Miejmy nadzieję.
Podczas spotkania nie będzie również drugiego trenera pierwszej drużyny: Tito Vilanova, który nie pojawi się na stadionie Reyno de Navarra z powodu kłopotów zdrowotnych.
Warto dodać jeszcze, że FC Barcelona po raz pierwszy wyjdzie na murawę w koszulkach zawierających logo Klubowego Mistrza Świata. Złota odznaka z napisem „World Champions 2011” widnieć będzie na strojach drużyny do końca 2012 roku.
Rywal Barçy, Osasuna, z pewnością nie jest faworytem dzisiejszego meczu. Nawarczycy przegrali z Barceloną 4-0 w pierwszym meczu na Camp Nou i jakoś nie widać po nich aby chcieli odkupić swoje winy. W weekend w meczu ligowym nie zdołali strzelić ani jednej bramki czternastej w tabeli Mallorce i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, mimo to Osasuna zajmuje nadal bardzo dobre piąte miejsce.
Sytuację zawodników José Luisa Mendílibara komplikuje jeszcze bardziej sytuacja kadrowa, która jest nawet gorsza niż przed poprzednim spotkaniem z Barceloną w Copa del Rey. Kontuzjowanych jest aż siedmiu zawodników, a konkretnie Kike Sola, Rubén, Roversio, Echaide, Masoud, Raitala, Dami. Do sprawności doszedł już Raúl García i znalazł się on w kadrze na mecz. Powołania nie otrzymali natomiast Andrés Fernández, Nino, Sergio, Annunziata, Timor i Ibrahima Balde, których widocznie trener chce oszczędzać na rozgrywki ligowe.
Mendílibar z porażką – a raczej dokonania mission impossible, jaką byłaby remontada po pierwszym spotkaniu – w dwumeczu z Barçą częściowo pewnie się pogodził, jednak broni na pewno nie złożył. W miejsce wspomnianych zawodników leczących urazy, szkoleniowiec Osasuny powołał sześciu młodych zawodników: Satrústegui, Roberto Torresa, Sergio Postigo, Manu Onwu, Raoula Cedrika i Hermosę.
Taka duża ilość młodych graczy w składzie meczowym oznacza, że dla Osasuny priorytetem jest Liga, w której jak najbardziej możliwe jest zajęcie miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Nie spodziewajmy się jednak łatwego spotkania – młode wilki będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony, a meczu z Betisem sprzed roku chyba przypominać nie muszę. Jednak jeśli się uda, przejdziemy do ćwierćfinału, w którym czeka już na nas Real Madryt. Teraz kolej na Barçę.
Opinia redakcji:
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Osasuna nie widzi już dla siebie szans awansu, ale na pewno nie podda się łatwo i będzie walczyć o dobry wynik u siebie. Barcelona ma dwa cele: awansować nakładem jak najmniejszej siły oraz zmazać plamę po ostatnim spotkaniu. Sądzę, że na boisku pojawi się kilku piłkarzy, którzy zazwyczaj grzeją ławę. Mój typ: 0 – 4.
Remigiusz Kwiatkowski(BlogFCB.com): Piłkarze Barcelony po wysokiej wygranej w pierwszym meczu pozbawili zawodników Osasuny nadziei na awans. Pep moim zdaniem wystawi paru juniorów, którzy będą mieli szanse na pokazanie się w pierwszym zespole. A drugiego meczu w grupie z Bate Borysów i tego jak radzili sobie wychowankowie nie trzeba chyba przypominać. Mój typ to 0-4.
POSTAW NA TO SPOTKANIE I OTRZYMAJ 100 PLN GRATIS
Źródło: BlogFCB.com/Własne