„Sprzedać Pedro.” „Pedro na ławkę,” „On zapomniał jak grać w piłkę.” Wymieniać dalej? Wszyscy widzieli takie komentarze. I wiecie co? One są nie na miejscu. Jest mi wstyd za ludzi, którzy pisząc takie rzeczy nazywają się fanami Barcelony.
Chcąc być szczerym trzeba przyznać, że Pedro ostatnio formą nie zachwyca. Nie zachwyca to nawet mało powiedziane. Zdarzały się sytuacje, w których Pedrito dostawał genialne podanie i jedyne co musiał zrobić to dołożyć nogę. Sytuacje, które, jak nam się wydawało, wykończyłby dzieciak z podwórka. Wtedy wszyscy łapali się za głowę z niedowierzaniem. „Pedro? Ten genialny piłkarz, jeden z filarów poprzedniego sezonu, członek MVP?” I nagle stuprocentowa sytuacja, która z naszego fotela wygląda na tak banalną jest marnowana. Ręce na głowę, niedowierzanie. Właśnie. Z naszego fotela to takie proste. Wystarczyło w odpowiednim momencie dołożyć nogę i po sprawie.
Z całą pewnością to nie jest najlepszy sezon Pedro. Mało minut na boisku, jeszcze mniej goli. Mimo to Guardiola na niego stawia. Może ten nasz Pedrito nie jest taki beznadziejny? Przyjdzie mecz, w którym się przełamie. Strzeli pięknego gola i wszyscy złapią się za głowę z niedowierzaniem. „Pedro? Przecież on już nie umie grać.” Umie. I jeszcze to wszystkim udowodni.
Nie wychodzi mu, trudno. Ale zawdzięczając mu tyle mamy prawo narzekać i ciągle krytykować? I wreszcie, czy nazywając się wiernym fanem FCB możemy wątpić w naszego gracza? Czy naprawdę Pedro Rodriguez musi udowadniać, że zasłużył na grę w najlepszej drużynie na świecie? Odpowiedź powinna być tylko jedna.
Artykuł pochodzi z bloga CukierekKarmelowy. Znajdziecie w nim więcej ciekawych wpisów o Barçy i jej zawodnikach.
Źródło: CukierekKarmelowy