Na pomeczowej konferencji prasowej Pep Guardiola bronił swojego zespołu i przekonywał, że zawodnicy zrobili wszystko aby znaleźć się w finale.
Jeszcze przed rozpoczęciem konferencji prasowej Pep Guardiola udzielił krótkich wypowiedzi dla kilku stacji telewizyjnych. Wyjaśnił, że „małe błędy zaważyły na straconych bramkach. Jestem spokojny. Trzeba odpocząć i myśleć o tym co teraz będzie nas czekać. Nie możemy zarzucić sobie niczego po tych 180 minutach. W futbolu nie można być sprzecznym z grą. W tym roku to nie popłaciło”. Trener powiedział jasno, że „Barcelona jest w następnej Lidze Mistrzów. Zdobyliśmy już cztery bardzo dobre tytuły. Szkoda, ale nie udało nam się tym razem”. Trener mówił też o przedłużeniu swojego kontraktu, więcej o tym pisaliśmy tutaj.
Już na konferencji prasowej w obliczu ogromu dziennikarzy Guardiola obnażył swoje uczucia i przeanalizował zakończony mecz. „Czuję ogromny smutek. Rozegraliśmy wyjątkowe 180 minut. Zrobiliśmy wszystko aby znaleźć się w finale. Czuję, że zawiedliśmy. Nie ustaliliśmy wyniku, a w kluczowych momentach nie trafialiśmy. Ciężko pracowaliśmy aby się tutaj dostać. Uważam, że w tym tygodniu rozegraliśmy trzy dobre mecze, ale to nie wystarczyło. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy i jeszcze więcej aby przejść dalej, ale okazało się to niemożliwe. Mam w sobie wiele emocji i jeszcze brakuje jasności aby przeanalizować to wszystko”.
Zgromadzeni na trybunach kibice zasłużyli na osobną wzmiankę. „Kibice byli wspaniali. Najbardziej jednak liczy się to abyśmy znów zaczęli wgrywać, bo tylko się meczą tak mocno nas dopingując. Już wczoraj mówiłem im, że to byłaby sensacja gdybyśmy awansowali do finału po nielogicznym zagraniu. Gol na 2-1 był dla nas ciosem, a po tym jak nie wykorzystaliśmy karnego oni się rozwinęli. Na 25 minut przed końcem powiedziałem Tito, że możemy się tylko modlić. Dzisiaj kibice dodali nam skrzydeł i jestem im za to ogromnie wdzięczny. Zawodnicy jednak nie dali rady i mam nadzieję, że kibice zrozumieją, że to część gry”.
Trener posłał także słowa wdzięczności w stronę Leo Messiego: „Jeśli dotarliśmy aż tutaj, to dzięki niemu. Mój podziw do niego jest ogromny. To przykład dla każdego z nas. To dla niego i jego konkurencyjności zły okres, ale w tym sporcie takie rzeczy się zdarzają. Musimy przyjąć do wiadomości, że do Monachium pojedzie inny zespół i przygotować się na kolejny sezon”.
Pep nie był pewien czy był to jego najgorszy dzień w Barçy: „Nie wiem czy była to najsmutniejsza noc. Zrobiliśmy wszystko aby wygrać, jednak okazało się to niemożliwe. Ważne jest aby być blisko tego osiągnięcia, ale nie udało nam się”. Trener dobrze wie jak wielka była „radość z Iniestazo trzy lata temu. Była o wiele większa niż ból, który czuję dziś”.
Teraz na Barçę czekają cztery ligowe mecze i finał Copa del Rey na zamknięcie sezonu. Przekonamy się jak zespół zareaguje w tych spotkaniach. „Jutro porozmawiam z Tito aby zobaczyć jak odbierają nas kibice, jak to naprawić. Jesteśmy Barçą i musimy udać się na Vallecas po zwycięstwo”.
Ciekawostką może być też to, że Guardiola został zapytany o dziecko, które dziś płakało po raz pierwszy z powodu porażki Barcelony. „Myślę, że płakało częściej. Witamy w klubie. Taki jest sport, nie można zawsze wygrywać, ale najważniejsze jest aby robić wszystko dobrze”. Na koniec trener powiedział jeszcze jaką wiadomość przekazał swoim zawodnikom: „Na koniec powiedziałem im, że futbol jest wdzięczny. Nikt na mnie nie spojrzał, powiedziałem im żeby poszli wziąć prysznic”.
Źródło: Sport.es