Język kataloński, tak często nazywany dialektem hiszpańskiego, wydawać się może trudnym językiem, używanym przez tubylców na złość całemu światu. Nie bez kozery Hiszpanie mówią o Katalończykach ‘Polacy’. Nie jest to osobisty przytyk, lecz aluzja odnośnie wymowy ich języka. Dla przeciętnego Rodrigueza, jego kolega z Catalunyi po prostu bełkocze. Czy ja wiem? No, ale nie o to tu chodzi, żeby się spierać o stosunki hiszpańsko-katalońskie. Chciałabym Was, drodzy Czytelnicy, zapoznać trochę z językiem katalońskim. W końcu, tots tenim els cors blaugrana, przez co warto by wiedzieć małe co nieco na ten temat.
Jeśli nie wiadomo od czego zacząć, należy zacząć od początku. Historia języka katalońskiego sięga przełomu wieku VIII i IX. W owym czasie, na obszarze mniej więcej porównywalnym z dzisiejszą Katalonią, wyodrębnił się język wszystkich cules. Kataloński pochodzi od łaciny i władali nim starożytni Rzymianie zamieszkujący te tereny. Należy więc on do rodziny języków romańskich, tak jak kastylijski (pospolicie zwany hiszpańskim), portugalski, francuski i włoski. Jednak kataloński tym różni się od swoich współbraci, że ewoluując czerpał także z innych języków. Wpływ na niego miał język ibero-baskijski, obecny na ziemi katalońskiej długo przed Rzymianami oraz języki arabskie i germańskie. Trzeba oczywiście dodać, że język kastylijski, przez swą bliskość, również dorzucił swoje trzy grosze do katalońskiego słownika.
Początkowo, język kataloński używany był jedynie w Koronie Katalonii i Aragonii, jednak wraz z podbojami nowych ziem, język szedł razem z żołnierzami. Majorka, czy Walencja otrzymały od najeźdźców „w prezencie” nowy język. Wraz z rozwojem ekspansji, rosła w siłę powieść rycerska i żywoty świętych, w których brylował język kataloński. Nie warto tu przytaczać nazwisk, bo zbyt wielu mamy rodzimych wieszczów, by jeszcze kolejnych się uczyć. Zwracam Wam, drodzy Czytelnicy uwagę, że kataloński nie był jedynie językiem plebsu, lecz bawił na salonach i w klasztornych bibliotekach. Jest to na pewno powodem jego utrzymania się przy życiu. Chociaż trzeba zwrócić uwagę, że dopiero z początkiem XX wieku zabrano się za normalizację gramatyki i leksyki języka, który obostrzony regułami jest dziś nauczany w Katalonii.
Pełną treść artykułu możecie znaleźć odwiedzając BlogFCB.com
Źródło: BlogFCB.com
Jeśli nie wiadomo od czego zacząć, należy zacząć od początku. Historia języka katalońskiego sięga przełomu wieku VIII i IX. W owym czasie, na obszarze mniej więcej porównywalnym z dzisiejszą Katalonią, wyodrębnił się język wszystkich cules. Kataloński pochodzi od łaciny i władali nim starożytni Rzymianie zamieszkujący te tereny. Należy więc on do rodziny języków romańskich, tak jak kastylijski (pospolicie zwany hiszpańskim), portugalski, francuski i włoski. Jednak kataloński tym różni się od swoich współbraci, że ewoluując czerpał także z innych języków. Wpływ na niego miał język ibero-baskijski, obecny na ziemi katalońskiej długo przed Rzymianami oraz języki arabskie i germańskie. Trzeba oczywiście dodać, że język kastylijski, przez swą bliskość, również dorzucił swoje trzy grosze do katalońskiego słownika.
Początkowo, język kataloński używany był jedynie w Koronie Katalonii i Aragonii, jednak wraz z podbojami nowych ziem, język szedł razem z żołnierzami. Majorka, czy Walencja otrzymały od najeźdźców „w prezencie” nowy język. Wraz z rozwojem ekspansji, rosła w siłę powieść rycerska i żywoty świętych, w których brylował język kataloński. Nie warto tu przytaczać nazwisk, bo zbyt wielu mamy rodzimych wieszczów, by jeszcze kolejnych się uczyć. Zwracam Wam, drodzy Czytelnicy uwagę, że kataloński nie był jedynie językiem plebsu, lecz bawił na salonach i w klasztornych bibliotekach. Jest to na pewno powodem jego utrzymania się przy życiu. Chociaż trzeba zwrócić uwagę, że dopiero z początkiem XX wieku zabrano się za normalizację gramatyki i leksyki języka, który obostrzony regułami jest dziś nauczany w Katalonii.