Barcelona doszła do porozumienia z Santosem w ubiegłym sezonie, odnośnie podpisania kontraktu z Neymarem.
Sandro Rosell osobiście odbył podróż do Brazylii, żeby zapobiec rychłemu podpisowi zawodnika na umowie z Realem Madryt. Prezydent nie tylko zapobiegł transakcji, ale też udało mu się związać z Neymarem.
Rosell osiągnął porozumienie zarówno z piłkarzem jak i jego obecnym klubem, Santosem. Zobowiązał się do zapłacenia 40 milionów euro za przejście zawodnika w lecie 2013 lub 2014 roku. Do tego czasu, może kontynuować grę w brazylijskim klubie, pozwalając mu na pobyt tam aż do rozgrywek Mistrzostw Świata.
Aby przekonać Santos do podpisania umowy, Barcelona ma wyłożyć 10 milionów euro zaliczki na poczet pełnej kwoty transferu. Została podpisana także klauzula kary, tak by zapobiec możliwemu ulegnięciu presji innych potencjalnych nabywców.
Jednakże, sprawy mogą nie być aż tak proste. Porozumienie pomiędzy Barceloną i Santosem zostało zawarte rok temu, ale w międzyczasie inne wielkie kluby także śledziły rozwój Neymara, wliczając w to Real Madryt i Manchester City.
Zainteresowane kluby, pracują nad znalezieniem ewentualnej luki w tym kontrakcie, w celu obejścia go. Według kilku ekspertów prawa, jeżeli ten dokument zostanie dostarczony do sądu, może zostać uznany za nieważny.
Źródło: Marca.com