Portugalski środkowy obrońca przyznał że, w 2009 roku był bardzo bliski przejścia do FC Barcelony, ale na transfer nie zgodziło się wówczas FC Porto.
„Mogłem grać dla Barcelony, ale Porto nie chciało mnie puścić. Każdy chce tam grać, ponieważ to wielki klub”, stwierdził Bruno Alves. W portugalskim klubie, którego zresztą jest wychowankiem, spędził ponad 10 lat.
Zainteresowanie Dumy Katalonii Bruno Alvesem miało miejsce w lecie 2009 roku. Średni sezon rozegrał wtedy Rafael Marquez, a zastępujący jego obowiązki Yaya Touré, nie był nominalnym środkowym obrońcą. Priorytetem stał więc stoper, który będzie walczył o pierwsze miejsce z Puyolem i Piqué. Pepowi Guradioli nie podobał się ten zawodnik, po czym ściągnął Dmytro Czyhrynskiego z Szachtara Donieck. Jak się później okazało, nie był to najlepszy ruch transferowy i wydane pieniądze poszły w błoto.
Porugalczyk odniósł się także do Messiego, którego nie umieścił na swojej liście do Złotej Piłki. „To wielki piłkarz i człowiek. Nie mam nic do niego. Jednak swoje 3 punkty dałem Falcao, a 1 van Persiemu. To również wielcy gracze”.
Źródło: Sport.es