Przerwę świąteczną Gerard Piqué spędził bardzo rodzinnie, nie opuszczając Katalonii na kilka tygodni przed pierwszym porodem, którego spodziewa się wraz ze swoją partnerką Shakirą. Obecny na rodzinnych spotkaniach nie ominął też okazji do wybrania się do Palau Blaugrana gdzie Barça Regal pokonałą Fenerbahçe i Real Madryt. A jeśli cieszył się z trafień za trzy punkty „Bomby” Navarro, dziś będzie chciał szczególnie przyczynić się do zwycięstwa nad Espanyolem strzelając swojego trzeciego gola w derbach Barcelony.
Gerard Piqué rozegrał już 202 mecze dla FC Barcelony i tylko dwóm zespołom wbijał gole po kilka razy. Spośród 15 trafień po dwa zdobył w meczach z Espanyolem i Interem Mediolan. Po wyjazdowym zwycięstwie 5-2 przeciwko Sportingowi Lizbona w 2008 roku, w którym obrońca zdobył gola, następne trafienie zaliczył w pucharowym pojedynku z Espanyolem, który Barça wygrała 3-2 w styczniu 2009 roku. Dwa lata później, w maju 2011, zdobył decydujące trafienie na 2-0, na jedną kolejkę przed zdobyciem tytułu mistrzowskiego.
Jeszcze większy Piquenbauer niż kiedykolwiek, kataloński defensor zna dobrze rywalizację z Espanyolem i nie będzie chciał dopuścić do kolejnej niespodzianki jak ta w lutym 2009 kiedy Barça przegrała u siebie 1-2 po dwóch golach De la Peñi. Pep Guardiola, z Tito Vilanovą jako swoją prawą ręką, w derbach zawsze stawiał na Piqué. Spośród ośmiu ligowych meczów, obrońca wyszedł w podstawowym składzie siedmiokrotnie, ostatnio tylko trener go oszczędził. Wtedy liga była już w rękach Madrytu, a niedługo zespół czekał finał Copa del Rey. Oferując swoją najlepszą wersję i powracając po siedmiotygodniowej kontuzji, nie ma teraz nikogo kto mógłby wygryźć Gerarda ze składu. To, oprócz Messiego, jedyny piłkarz, który rozegrał w pełni siedem ostatnich meczów ligowych.
Źródło: Mundo Deportivo