Są zawodnicy, którzy grają na najwyższym poziomie praktycznie w każdym spotkaniu, ale mimo to w tych najważniejszych momentach są w stanie zagrać jeszcze lepiej. Jednym z takich graczy jest Iniesta, bez którego oblicze Barçy byłoby zupełnie inne.
Tak jak w spotkaniach La Liga, jak i tydzień temu na La Rosaleda, Andrés Iniesta był ponownie wyróżniającym się zawodnikiem w wygranym przez FC Barcelonę spotkaniu z Málagą. Tym razem było to zwycięstwo 4-2 w rewanżowym spotkaniu Copa del Rey w ćwierćfinale. Wynik zapewnił Dumie Katalonii awans do półfinału, w którym zmierzy się z Realem Madryt. Iniesta trafił bramkę i zanotował asystę przyczyniając się do zwycięstwa, które tak bardzo katalońska drużyna potrzebowała.
Po emocjonującej pierwszej połowie, Iniesta zanotował świetne zagranie do dumnego, nowego taty, Gerarda Piqué, który zdobył bramkę na 1-2 w 49. minucie spotkania. Dla Iniesty była to 15. asysta w sezonie, we wszystkich rozgrywkach, liczba ta jednak na pewno wzrośnie przed końcem sezonu.
Wyrównanie do którego doprowadziła ponownie Málaga zmusiło Barçę do odpowiedzi. Cesc Fábregas świetnie się obrócił z piłką gubiąc obrońcę Málagi, Demichelisa, i podał piłkę do Iniesty, który zamienił to podanie na zwycięską bramkę.
Na ironię, dla zawodnika, który słynie ze strzelania kluczowych bramek w najważniejszych meczach, to było dopiero czwarte trafienie w tym sezonie i pierwsze od 25. listopada, od meczu ligowego z Levante. Był to równocześnie drugie trafienie w Copa del Rey, poprzednia padła w wygranym 3-0 spotkaniu z Deportivo Alavés.
Nieważne czy podaje do kolegów czy strzela, środek pola FC Barcelony nie działa już tak płynnie i skutecznie bez „Don” Andrésa Iniesty.
Źródło: Marca.com