Autor bramki na 4-1 z Realem Sociedad (5-1) w pierwszej kolejce La Liga, nie radził sobie w ostatnim czasie dobrze pod bramką. Pedro, bo o nim mowa, zawsze pracował niestrudzenie zarówno w ataku jak i w obronie, a dziś trafił do siatki po długiej przerwie.
Dzisiejszego wieczoru rozegrano pierwsze spotkanie w 2013 roku, osiemnastą kolejkę La Liga – dla Pedro okazało się ono bardzo szczęśliwe, ponownie mógł unieść w górę dłoń w geście zwycięstwa i ponownie mogliśmy zobaczyć na jego twarzy uśmiech.
W La Liga rozegrał do tej pory 1272 minuty i na koncie miał tylko jedną bramkę i to z pierwszej kolejki przeciwko Sociedad. Tak długa susza bramkowa jeszcze nigdy nie przytrafiła się napastnikowi z Santa Cruz de Tenerife, który w poprzednim sezonie miał 13 goli na swoim koncie, a w dodatku zdobył dwa decydujące trafienia w finale Copa del Rey.
Dwa strzelone, dwa nieuznane
Pedro strzelił przeciwko Espanyolowi dwie bramki, ale na swoim koncie mógł mieć więcej. W drugiej połowie arbiter spotkanie nie uznał dwóch trafień Kanaryjczyka. W 75. minucie Tito Vilanova zdjął go z boiska, a na murawę wpuścił Alexisa.
Kiedy Pedro schodził z murawy, kibice zgromadzeni na Camp Nou zgotowali mu gorącą owację na stojąco. Może rok 2013 będzie szczęśliwszy dla napastnika? Na chwilę obecną możemy śmiało powiedzieć jedno – Pedro znów ma powody do uśmiechu.
Źródło: MundoDeportivo.com