FC Barcelona przyjedzie dziś na La Rosaleda, gdzie zmierzy się z Málagą w ramach 19. kolejki Primera División. Zawodnicy Tito Vilanovy przystąpią do tego meczu w dobrych humorach, bo od początku roku fortuna im sprzyja. Najpierw Barça wygrała derby z Espanyolem, potem przypieczętowała awans do ćwierćfinału Copa del Rey, a wczoraj bezbramkowy remis z Osasuną po słabym meczu zaliczył Real Madryt.
Co ciekawe, będzie to pierwszy z czterech pojedynków Barcelony i Málagi w ciągu dziesięciu dni. Oprócz dzisiejszego spotkania czeka nas jeszcze dwumecz w ćwierćfinale Copa del Rey. Podobna sytuacja miała miejsce wiosną 2011 roku, kiedy Barcelona w krótkim odstępie czasu pojedynkowała się z Realem Madryt w Lidze, Copa del Rey i Lidze Mistrzów.
Mecz na La Rosaleda to zdecydowanie hit kolejki. O tym jak mocna jest Barcelona wiemy wszyscy, jednak zespół Vilanovy nie ma prawa lekceważyć piątej w tabeli Málagi, która w ubiegłym roku ostatni raz goryczy porażki zaznała na początku grudnia w przegranym 0-1 meczu z Getafe, tuż po tym jak rozbiła 4-0 Valencię. Od tamtej pory Andaluzyjczycy kontynuowali passę trzech zwycięstw z rzędu, jedno z nich to domowa wygrana nad Realem Madryt, który w tym sezonie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na inaugurację roku 2013 Málaga zawiodła i niespodziewanie przegrała z walczącym przed spadkiem Deportivo 0-1.
Niespodzianki nie było jednak w meczu z Eibar, który – nie bez problemów – Málaga wygrała 4-1. Co prawda zespół Pellegriniego stracił gola już w 12. minucie gry i przez większą część spotkania bił głową w mur, jednak cztery gole zdobyte w ostatnim kwadransie pozwoliły Andaluzyjczykom awansować do 1/8 finału. Takich problemów nie miała Barça, która spuściła niemiłosierne lanie Córdobie wbijając jej pięć goli i nie tracąc żadnego, jednak mecz ten okupiony został urazami.
W 52. meczu z drugoligowcem zmuszony do zejścia z boiska został Sergi Roberto, który doznał naderwania mięśnia czworogłowego i będzie teraz pauzował przez cztery tygodnie. Meczu nie dokończył także David Villa. Guaje zszedł z boiska na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem, skarżąc się na skurcze w udzie. Początkowo wydawało się, że nie jest to nic groźnego, jednak podczas wczorajszego treningu dyskomfort odezwał się ponownie. Lekarze stwierdzili, że napastnik naciągnął mięsień dwugłowy uda i jego występ w dzisiejszym spotkaniu jest wykluczony. Jeśli natomiat chodzi o Málagę, Pellegrini może liczyć na prawie wszystkich zawodników. Za kartki pauzuje jedynie Jesús Gámez, a uraz nadal leczy Baptista.
Przemysław Kuryłło (DumaKatalonii.pl): Barcelona ma dość dużą przewagę nad resztą tabeli, ale nie może pozwolić sobie na jakiekolwiek rozluźnienie w tym meczu. Málaga to silny zespół, który nadal walczy na trzech frontach, a swoją grupę w Lidze Mistrzów zakończyła na pierwszym miejscu. Po słabej Córdobie Willy Caballero będzie prawdziwym wyzwaniem dla Alexisa i jego ślizgających się korków, a chciałbym, żeby Chilijczyk wreszcie zdobył kilka ładnych goli. Liczę na niezłe widowisko i większy mróz w Madrycie.
Przemysław Kasiura (BlogFCB.com): Tak się przyzwyczaiłem do zwycięskiej Blaugrany, że już chciałem prosić ją o zachowanie jednak jakiegoś dwustronnego widowiska w meczu z, mocną w tym sezonie, Málagą. Zaciągam jednak hamulec ręczny. Bardzo bym chciał, aby pojedynek w Andaluzji był pełny goli, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Zwycięski niech padnie jednak przez piłkarza z bordowo-granatowym trykotem – nic więcej nie wymagam. Málaga potrafi dobrze grać, więc moje nadzieje wcale nie muszą być płonne. Stawiam na dobry mecz!
Źródło: Własne