W sześciu meczach ligowych, które do tej pory Barcelona rozegrała w tym roku kalendarzowym, można zauważyć pewną ciekawostkę. Otóż Barça strzelała swoim rywalom w tych meczach jedną, dwie, trzy, cztery, pięć oraz sześć bramek (nie w tej kolejności). Ostatnią ofiarą Barcelony było Getafe, które poległo na Camp Nou 6-1.
Osasuna Pampeluna dostała manitę (5-1) a Espanyol czwórkę (4-0). Na La Rosaleda Messi i spółka pokonali Málagę (3-1). Barcelona strzeliła 2 bramki w przegranym meczu z Realem Sociedad na Anoeta (2-3), a jedną bramkę w meczu strzeliła przeciwko Valencii (1-1).
Należy zadać pytanie czy uda im się zdobyć teraz 7 bramek? Duma Katalonii po raz ostatni z taką różnicą bramek zwyciężyła 29 kwietnia 2012 roku. Zespół Pepa Guardioli rozgromił wtedy Rayo Vallecano po bramkach Messiego (2), Pedro (2), Keity, Thiago oraz Alexisa. Następnym przeciwnikiem Barcelony w lidze będzie Granada. Ostatnie spotkanie z tym rywalem było bardzo trudne, dopiero po strzale Xaviego w końcówce spotkania Blaugrana mogła cieszyć się kompletem punktów.
78 bramek w 23 kolejkach
Po 23 spotkaniach Barcelona ma o 20 bramek więcej niż Real Madryt, a także o 10 więcej niż sama miała rok temu. Jeśli zespół Tito Vilanovy dalej strzelałby z taką średnią jak teraz (3,4 bramki na mecz), to zakończyłby rozgrywki La Liga z 128 bramkami na koncie, czym pobiłby zeszłoroczny rekord Realu Madryt, który strzelił wtedy 121 goli. W zeszłym sezonie, kiedy Madryt ustanawiał ten rekord, po 23 kolejkach miał 79 bramek, czyli tylko jedną więcej niż obecnie Blaugrana.
Źródło: MundoDeportivo.com