Drużyna Tito Vilanovy i Jordi Roury nie ma w tym sezonie problemów ze strzelaniem bramek. Jest maszyną, która do tej pory zaaplikowała rywalom 115 goli w 39 spotkaniach. Daje to średnią 2,9 bramki na mecz.
80 z nich zostało strzelone w La Lidze (24 spotkania), 11 w Lidze Mistrzów (6), 20 w Pucharze Króla (7) oraz 4 w Superpucharze Hiszpanii (2).
Barcelona dużo strzela. Niestety również dużo trafiają jej rywale. Víctor Valdés jest 5-krotnym zdobywcą trofeum Zamora, w tym sezonie się jednak na tę nagrodę indywidualną nie zanosi. 27 bramek zostało straconych w La Lidze, 5 w Lidze Mistrzów, 6 w Pucharze Króla oraz 4 w Superpucharze Hiszpanii z Realem Madryt. Łącznie 42 bramki wpuszczone w 39 spotkaniach co daje średnią 1,07 gola na mecz.
Pinto stracił 6 bramek w 8 meczach, natomiast Valdés 36 goli w 31 spotkaniach.
Mimo, że przeciwko Barcelonie nie zagra nowy nabytek Milanu, Mario Balotelli, to Massimiliano Allegri podobno „przeanalizował grę” Blaugrany w obronie i wie jakie ma słabe punkty. Szkoleniowiec Milanu wie również, że ostatni raz Barcelona zachowała czyste konto ponad miesiąc temu, a całkowita liczba czystych kont to 11 na 39 spotkań, co daje 29% takich meczów. 5 potyczek w lidze na 24 (20%), 3 w LM (50%), 3 w Pucharze Króla (42%) oraz 0 w Spuperpucharze Hiszpanii (0%).
Można zatem śmiało przytoczyć klasyka: „Houston, mamy problem”.
Źródło: MundoDeportivo.com