FC Barcelona w ostatnim czasie rozgrywa spotkania niemalże idealne. Jest jednak jeden mankament, który w pewnym momencie może odwrócić się na niekorzyść zespołu Tito Vilanovy i Jordiego Roury: utrata bramek w ośmiu meczach z rzędu.
Ostatnie spotkanie, kiedy FC Barcelona nie straciła bramki, miało miejsce w Copa del Rey przeciwko Córdobie (5-0). Od tego czasy Katalończycy zanotowali 4 wygrane, 3 remisy i 1 porażkę – z Realem Sociedad na Anoeta (3-2).
Jest to doskonała równowaga, która jednak ma jedno zasadnicze „ale”. Zespół ma trudności, aby zachować czyste konto z tyłu. Wydawało się, że przeciwko Getafe ta sztuka uda się, ale przy stanie 4-0 Álvaro pokonał Valdésa. Niewiele wniosło to do wyniku, ale strata gola to zawsze strata gola…
Na Anoeta strata bramek kosztowała zespół pierwszą porażkę w sezonie w La Liga i utratę trzech punktów. W pierwszym półfinałowym spotkaniu Copa del Rey było 1-1 z Realem Madryt, co może komplikować sytuację na Camp Nou.
Trudniejsze może to być także z powodu tego, że FC Barcelonę czeka w tym czasie również trudny pojedynek z AC Milan w Lidze Mistrzów. Co więcej, od 20 lutego do 2 marca (10 dni) Katalończycy rozegrają 4 mecze: 2 z Realem Madryt i po jednym z AC Milan i z Sevillą.
W obecnym sezonie, FC Barcelona zachowała czyste konto w zaledwie 10 spotkaniach: 3 Copa del Rey, 3 Ligi Mistrzów i 4 La Liga. W oby meczach Superpucharu Hiszpanii Katalończycy tracili bramki.
Źródło: Sport.es