FC Barcelona jest bliżej awansu do finału Copa del Rey niż Real Madryt, ale remis 1:1 na Santiago Bernabéu chyba nikogo do końca nie zadowala. Rewanż odbędzie się na Camp Nou 27 lutego.
Blaugrana kontrolowała spotkanie, szczególnie w drugiej połowie, ale nie potrafiła podwyższyć swojego prowadzenia. Znakomite okazje marnowali Fàbregas i Pedro, a w końcówce wyrównał Raphaël Varane po strzale głową.
José Manuel Pinto: Niektórzy obawiali się jego dyspozycji w Gran Derbi, ale nie ma na co narzekać. Doświadczony portero Barcelony nie zawinił przy utracie gola, a ogólnie bronił bardzo dobrze. Nie panikował również przy wysokim pressingu graczy Realu.
Ocena: 7.5
Jordi Alba: Mocny rywal naprzeciwko, ale Katalończyk ani myślał zostawać na własnej połowie. Więcej oddawał strzałów, niż wykonywał dośrodkowań w pole karne co rzadko mu się zdarza. W pierwszej połowie dostał kapitalne podanie od Iniesty, ale fatalnie skiksował. Natomiast pod koniec spotkania ponownie stanął oko w oko z Diego Lópezem, ale znów nie potrafił go pokonać. W obronie za to bez zarzutu.
Ocena: 7
Carles Puyol: Dowodził defensywą Dumą Katalonii w swoim stylu. Zanotował wiele przechwytów i kluczowych interwencji. Chyba tylko raz Karim Benzema ograł go z łatwością, ale nie potrafił tego zamienić na gola. W tym meczu defensywa Barcelony zagrała najlepiej w tym sezonie i spora w tym zasługa właśnie Puyola.
Ocena: 8
Gerard Piqué: Jedyny minus za bardzo wcześnie złapaną żółtą kartkę. Później grał już koncertowo, mimo wcześniejszego upomnienia. Stoper Blaugrany wykonywał perfekcyjne wślizgi i raz kapitalnie sprzątnął piłkę z nogi Cristiano Ronaldo tuż przez bramką. Dodatkowo, w swoim stylu wyprowadzał akcje swojej drużyny. Przy straconym golu próbował jeszcze doskoczyć do Cesca z pomocą, ale było już za późno.
Ocena: 8
Dani Alves: Niemiłosiernie poniewierany przez graczy Królewskich. Brazylijczyk znany jest ze swojego gorącego temperamentu i w pewnym momencie nie wytrzymał, sędzia mógł ukarać go drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Jego dwa ofiarne wślizgi zapobiegły utracie gola, ale w ofensywie tego dnia nie był tak widoczny, jak to miało miejsce w ostatnich meczach.
Ocena: 7.5
Sergio Busquets: Na początku spotkania chyba był trochę zaskoczony bardzo wysokim pressingiem gospodarzy i zanotował kilka niecelnych podań i miał jeszcze mniej czasu na zagrania niż zwykle. Szybko jednak się otrząsnął i zaczął grać na swoim poziomie. Świetnie grał w trójkątach, a przez większą część drugiej połowy to on rządził w środku pola, stwarzając przewagę Barcelony. Często też wklejał się w linię obrony.
Ocena: 8
Xavi Hernández: Pokazał to, co ma najlepsze, a więc podania i mądre poruszanie się po boisku. Rywale wciąż nie potrafią go odciąć od podań przy jego ruchliwości. W trójkącie z Iniestą i Messim prezentował się najlepiej, często szukał prostopadłych podań, ale czasem też tego nie robił, gdy wydawało się, że długa piłka na wolne pole będzie dobrym rozwiązaniem. Nie miał też w tym meczu szczęścia. Najpierw jego strzał z rzutu wolnego wylądował na poprzeczce, a potem Varane wybijał futbolówkę z linii bramkowej.
Ocena: 8.5
Cesc Fàbregas: Grał bardzo blisko bramki, a jego miejsce w środku pola zajmował Lionel Messi. Był to pewien element zaskoczenia i Cesc zdobył gola na 1:0 dla Barcelony w sytuacji sam na sam z Diego Lópezem. Zasłużył także na naganę za zmarnowanie okazji na podwyższenie prowadzenia. Biegł praktycznie sam na bramkę gospodarzy, ale dał się wyprzedzić stoperowi Królewskich. Katalończyk zbyt długo zwlekał w tej sytuacji, a mogło już być po zawodach.
Ocena: 8
Andrés Iniesta: Odebranie mu piłki graniczy niemalże z cudem, bez wątpienia najlepszy gracz Dumy Katalonii w tym pojedynku. Jego podania były nie do zatrzymania, znakomicie kreował partnerów, dryblował i utrzymywał się przy piłce. Klasa sama w sobie. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić.
Ocena: 9
Pedro: Tym razem nie zdobył gola, ale zdecydowanie powinien to zrobić. Dostał znakomite podanie na wolne pole, prawie wbiegł do bramki Lópeza i w konsekwencji sam sobie skrócił kąt. To musiała być bramka i tak jak w przypadku Cesca, mecz byłby już rozstrzygnięty. Nie radził sobie zbyt dobrze z Arbeloą.
Ocena: 7
Lionel Messi: Wszyscy myśleli, że pod nieobecność Sergio Ramosa i Pepe to Argentyńczyk będzie sobie hasał po murawie bez obstawy. Tymczasem zastopował go żółtodziób – Varane. Plus dla Messiego za przytomną asystę do Fàbregasa, ale oprócz tego nie miał znaczącej roli w tym spotkaniu. Trochę szkoda, na pewno liczono na lepszy występ.
Ocena: 7.5
Rezerwowi:
Alexis Sánchez i Thiago Alcántara grali zbyt krótko, aby ich ocenić.
Źródło: Własne