Rzadko można było oglądać FC Barcelonę z Gerardem Piqué w takim stanie, w jakim jest obecnie. Środkowy obrońca, który miesiąc temu został ojcem, bryluje na boisku i poza nim.
Jego największa odpowiedzialność, jaka spadła na niego, kiedy znalazł się w roli ojca, poszła w parze z własnym przekonaniem, że musi stać się on ostoją drużyny także na boisku – mimo że nie nosi opaski kapitańskiej.
Sztab techniczny i piłkarze są bardzo szczęśliwi widząc, jak bardzo Piqué jest zaangażowany w sprawę. Wiedzą, że to jest kluczem do sukcesu FC Barcelony, a on sam chce wyrównać rachunki z minionego sezonu.
Jego wielka forma w finale Copa del Rey i gra na Mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie była punktem wyjścia. Od tamtego momentu Gerard nie przestaje rosnąć. Defensor jest bardziej „Piquenbauerem” niż kiedykolwiek wcześniej.
Co więcej, taka jego postawa jest mile widziana, zwłaszcza w momencie, kiedy drużynie brakuje Tito Vilanovy. Zobaczenie uśmiechu Piqué każdego poranka oraz jego wydajność są na wagę złota w szatni FC Barcelony.
Źródło: MundoDeportivo.com