W wywiadzie Sergio Ramos opowiedział o pojawiających się konfliktach w reprezentacji Hiszpanii i relacjach łączących go z Piqué.
Pojawiały się wątpliwości i obawy jak spięcia między zawodnikami Realu Madryt i FC Barcelony wpłyną na postawę reprezentacji. „Były wątpliwości”, powiedział Ramos. „Były konflikty w drużynie. Vincente jednak bardzo dobrze sobie z tym poradził, a my zobaczyliśmy, że musimy te problemy rozwiązać. Mieliśmy spotkanie. W reprezentacji mamy sześciu czy siedmiu graczy Barçy i pięciu czy sześciu z Madrytu. Konflikty mogły nas pogrążyć”.
„Piqué i ja mieliśmy różne poglądy, ale obecnie nasze relacje są dobre. Nie ma konieczności mówienia o przyjaźni, bo byłoby to niezgodne z prawdą. Łączą nas kontakty zawodowe. Ja nie idę z nim na piwo jak jest w Madrycie, ani kiedy ja jestem w Barcelonie. W Madrycie jest może trudniej, ponieważ praktycznie żyje się razem. Mamy kontakt codziennie i mogą pojawiać się konflikty, ale też relacje są bliższe. Z Hiszpanią, to trzy albo cztery razy w roku, albo miesiąc razem (na turnieju). Można to przezwyciężyć”.
„Wziąłem Piqué na bok i porozmawialiśmy: „Przestańmy zachowywać się jak małe dzieci, przestańmy być tak mało inteligentni i nieprofesjonalni. Obydwoje. Jesteśmy znakomitymi piłkarzami, ale nie rozegrasz dobrego turnieju bez mojej pomocy, ani ja nie zrobię tego bez twojej”. Razem, w przypadku absencji Carlesa Puyola, rozegrali wyjątkowy turniej. Może dziwna z nich para, ale razem tworzyli dobry duet.
Źródło: Guardian.co.uk