Jak poinformowała wczoraj La Vanguardia, jeden z byłych pracowników agencji detektywistycznej Método 3 zeznał przed sądem w Barcelonie, że Xavier Martorell, obecnie dyrektor Serveis Penitenciaris w Generalitat de Catalunya, pobierał prowizję w wysokości nawet do 20% za każde zlecenie kiedy był dyrektorem ds. bezpieczeństwa w FC Barcelonie.
Dochodzenie to wszczęto po tym jak podczas rozprawy sądowej pojawiła się możliwość tego, że praca agencji detektywistycznej była aż nadto opłacana, co pozostawiało do rozdysponowania prowizje. El Periódico opublikował wczoraj list wysłany przez dyrektora agencji, Francisco Marco, do José Luisa Marco dyrektora ds. finansów, który jednocześnie był jego kuzynem. W wiadomości zasugerował pobieranie prowizji począwszy już od pierwszego zlecenia, tak jak to miało mieć miejsce ze wspomnianym Xavierem Martorell.
Możem przeczytać, że Francisco Marco w e-mailu wysłanym 15 grudnia 2009 napisał: „Kiedy będzie się szukać koperty z moim nazwiskiem w Barçy, trzeba będzie zostawić jedną zamkniętą na 6”. W odpowiedzi otrzymał: „6 na jutro będzie trudno, zobaczę co możemy zrobić”.
W innej wiadomości napisano, że w fakturach klubu powinna pojawić się inna koncepcja. Pamiętajmy, że to Xavier Martorell nakazał szpiegowanie zawodników i dyrektorów FC Barcelony.
Źródło: Mundo Deportivo