FC Barcelona wygrała 2-0 z Deportivo La Coruña. W 38. minucie spotkania, Dani Alves idealnie dośrodkował w pole karne, a tam Alexis precyzyjnym strzałem głową pokonał Aranzubię. Trzy minuty przed końcem meczu, Leo Messi podwyższył prowadzenie po wybornej akcji z Alexisem.
Barça do meczu podeszła bardzo rezerwowym składem, a to za sprawą, zbliżającego się wielkimi krokami, rewanżowego spotkania z AC Milan w Lidze Mistrzów. W linii defensywnej na ławce usiadł Alba, Piqué i Busquets. Parę środkowych obrońców mieli tworzyć Puyol i Mascherano natomiast wspierać miał ich Alex Song. O sile ofensywnej mieli stanowić Villa, Tello i Sánchez, wspierani ze środka pola przez Cesca i Thiago. Oczywiście z powodu zawieszenia nie wystąpił też Valdés.
Z drugiej strony jednak i zespół Deportivo miał wystąpić bez czterech swoich podstawowych zawodników, w tym najlepszego strzelca zespołu – Rikiego.
Spokojny początek
Utrzymywanie się Barçy przy piłce było do przewidzenia, jednak podczas rozgrywania piłki drużyna często gubiła futbolówkę i nie umiała się odnaleźć na boisku. Pierwszy strzał, bardzo odległy od celu miał miejsce dopiero w 6. minucie, kiedy szczęścia próbował Tello.
Brak płynności gry owocował brakiem okazji na zdobycie bramki. Groźna akcja po dograniu głową Tello w pole karne, jednak strzał Alvesa z ostrego kąta został zablokowany. Kolejna okazja miała miejsce chwilę później jednak Fàbregas przestrzelił.
Coraz bliżej celu
Drużyna z minuty na minutę się rozkręcała, jednak kolejna próba, tym razem strzał w wykonaniu Adriano, zakończyła się podobnie jak poprzednie. Jeszcze bliższy szczęścia był Alexis jednak obrońca Deportivo w ostatnim momencie wybił piłkę. W następnej akcji sporo szczęścia po stronie gości, gdzie piłka dogrywana w pole karne, odbita od jednego obrońców trafia w słupek.
Świetna piłka do Villi, ten jednak sam na sam w sytuacji z Aranzubią nie wykorzystał sytuacji, dobitka Adriano także padła łupem bramkarza. Rezultat pozostawał wciąż bez zmian, jednak Barça powoli zaczynała łapać rytm.
Powody do radości dał kibicom Dumy Katalonii w 38. minucie Alexis, który głową pokonał dotychczas bardzo dobrze spisującego się bramkarza Deportivo. Asystę zanotował Dani Alves. Rezultat do przerwy się nie zmienił. Barça przez pierwsze 45 minut nie zachwycała, jednak drużyna Deportivo nie stawiała dużego oporu i wystarczyło to, żeby zdobyć prowadzenie i kontrolować przebieg spotkania.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy był nieco senny, drużyny sprawiały wrażenie jakby wynik ich zadowalał. Pojedyncze akcje Barçy nie sprawiały zagrożenia pod bramką Aranzubii.
Rozgrzewka przed Milanem
Widząc, że nic się nie dzieje, Jordi Roura dał zagrać Leo Messiemu, który pierwszą godzinę spotkania obserwował mecz zza linii bocznej boiska. Kolejna zmiana miała miejsce kilka minut później, za Thiago wszedł właśnie Argentyńczyk.
Mecz dość senny. Ożywienie na kilkanaście minut przed końcem pojawiło się, kiedy to Messi zdobył bramkę ze spalonego. W tym też czasie na boisku pojawił się Busquets, zmieniając Ceska.
Tempo spotkania dopiero pod koniec wzrosło, a konkretniej Messi przyśpieszył i po akcji z Alexisem zdobył bramkę dającą prowadzenie 2-0. Takim też wynikiem zakończyło się spotkanie, które być może nie zachwyciło, ale przybliżyło Barcelonę o kolejne trzy punkty do tytułu i równocześnie dało odpocząć podstawowym zawodnikom.
FC Barcelona 2 – 0 Deportivo La Coruña
38″ Alexis 1-0 (asysta Dani Alves)
87″ Messi 2-0 (asysta Alexis)
FC Barcelona: Pinto – Dani Alves, Mascherano, Puyol, Adriano – Song, Cesc (73″ Busquets), Thiago (66″ Iniesta) – Alexis, Villa (60″ Messi), Tello
Ławka rezerwowych: Masip, Alba, Piqué, Busquets, Iniesta, Messi, Pedro
Poza kadrą: Montoya, Dos Santos, Abidal
Deportivo La Coruña: Aranzubia – Silvio, Aythami, Insua, Manuel Pablo – Abel Aguilar, Assunçao (77″ Juan Domínguez), Valerón (60″ Camuñas) – Bruno, Pizzi, Nelson (70″ Salomao)
Ławka rezerwowych: Alex, Juan Domínguez, Lux, Ayoze, Camuñas, Jesús Vázquez, Salomao
Źródło: Własne