Właściciele PSG chcą zbudować prawdziwą drużynę marzeń, która będzie w stanie dokonać wielkich rzeczy w Europie i na świecie. W tym celu nie zawahają się przed żadną kwotą na rynku transferowym.
W kolejnej rundzie Ligi Mistrzów będzie można zobaczyć w akcji kilku zawodników PSG, którzy byli wcześniej w kręgu zainteresowań Barçy, ale ostatecznie w transferach przeszkadzały pieniądze lub w niektórych przypadkach, czerwone światła od klubowego sztabu technicznego.
Zawodnikiem, który prawdopodobnie najlepiej symbolizuje tę sytuację jest Thiago Silva. Środkowy obrońca Paris Saint Germain był łączony z katalońskim klubem jeszcze przed dołączeniem do klubu z Mediolanu. Jego siła w defensywie w połączeniu z jakością jego techniki uczyniłyby go idealnym wzmocnieniem dla tylnej osi Blaugrany.
PSG miał jednak przewagę. Dyrektor sportowy, Leonardo de Araúja, długo walczył w klubie ze stolicy Lombardii jako zawodnik oraz jako trener (w sezonie 2009/10). Leonardo wykorzystał swoje kontakty i pieniądze w zatrudnieniu Silvy do tej samej paczki, z której pozbawiony został Zlatana Ibrahimovića, za ponad 65 milionów euro. Ostatniego lata Barça nie miała możliwości finansowych do konkurowania z PSG na rynku transferowym.
Rok wcześniej paryski klub spodziewał się podpisu Javiera Pastore, niezwykle utalentowanego argentyńskiego rozgrywającego, który był monitorowany przez wiele innych europejskich klubów, w tym FC Barcelonę. PSG nie dało jednak klubowi Pastore wielu dorównujących alternatyw i weszło w posiadanie Argentyńczyka. Kieszeń Palermo powiększyła się o 43 miliony euro w zamian za zdolnego pomocnika.
Kolejnym przykładem jest Gregory Van der Wiel. Rozpoczął on swoje szkolenie w szkółce Ajaxu Amsterdam, skąd też pochodził, a w późniejszym czasie zasilił szeregi pierwszego zespołu. PSG zdecydowało się na pozyskanie obrońcy, którego gra bardzo przypominała styl gry wychowanków La Masii. Wyłożono za niego około 6 milionów euro jeszcze zanim jakikolwiek klub zdążył pomyśleć nad jego ściągnięciem.
Źródło: Sport.es