Wystawienie Xaviego w meczu reprezentacji Hiszpanii przeciwko Francji, mimo drobnych problemów ze zdrowiem na pewno nikogo nie zdziwiło. Środkowy pomocnik jest bowiem nie tylko jednym z najważniejszych ogniw w Dumie Katalonii i tak samo ważną oraz odpowiedzialną funkcję pełni w La Furia Roja.
Stało się. Francja poniosła porażkę, a Hiszpania utwierdziła swoją pozycję w tabeli w eliminacjach. Jednak na szczęściu Hiszpanii cierpi Barcelona. Xavi odniósł kontuzję, albo inaczej – odnowił ją. Sztab lekarzy Blaugrany informował Vicente del Bosque o możliwym przeciążeniu Generała. Oprócz pomocnika urodzonego w Terrasie Tito Vilanova stracił Jordiego Albę, Pedro oraz Planasa. Wyraźnie taki stan rzeczy nie podoba się wszystkim osobom związanym z klubem ze stolicy Katalonii.
W poprzednich sezonach zawodnicy ze swoich zgrupowań często wracali do Barcelony z kontuzjami. Przyjęła się nawet nazwa – wirus FIFA. Organizacja ta podjęła jednak jakieś kroki, żeby wynagrodzić klubom braki swoich zawodników wracających z reprezentacji. Wynagrodzenia te są oczywiście w formie pieniężnej i są uzależnione od tego, ile czasu będzie trwała przerwa w grze zawodnika.
Co klubowi jednak po kilku groszach (w porównaniu z budżetem klubu), do możliwości wystawienia danego piłkarza w ważnym spotkaniu, decydującym o powodzeniu całego sezonu. Odpowiedź jest krótka – nic. Jeśli Barcelona zagra w meczu z PSG bez Xaviego oraz Alby i przegra, zacznie się długa debata na temat tego, czy eliminacje nie powinni się odbywać w innych, dużo bardziej stosownych terminach.
Źródło: MundoDeportivo.com