Kibice Dumy Katalonii jeszcze nie zdołali nacieszyć się wtorkową remontadą na Camp Nou przeciwko AC Milan, a na horyzoncie pojawia się już następne spotkanie. Tym razem będzie to mecz w ramach 28. kolejki La Liga, a rywalem FC Barcelony będzie jeden z klubów ze stolicy Hiszpanii – Rayo Vallecano. W miniony wtorek Blaugrana rozgromiła w ćwierćfinale zespół Rossonerich, więc do tego meczu podchodzą w bardzo dobrych nastrojach.
Dużo osób wierzyło w remontadę i odrobienie strat z Milanem, ale mało kto spodziewał się, że Barcelona zrobi to w takim stylu. 4:0 to wynik, który mało kto zdołał przewidzieć. Teraz przeciwko Dumie Katalonii w 1/4 finału Ligi Mistrzów stanie Paris Saint Germain. Do tego spotkania jest jednak jeszcze kawałek czasu, zatem drużyna Tito Vilanovy i Jordiego Roury musi skupić się na swoim dzisiejszym rywalu. Liga hiszpańska nie została jeszcze zdobyta przez Barcelonę, mimo że posiada ona trzynastopunktową przewagę nad drugim w tabeli Realem Madryt. Jedenaście kolejek to wciąż możliwe 33 „oczka” do zdobycia. Rayo Vallecano w żaden sposób nie zamierza ułatwiać zdobycia Mistrzostwa przez Barçę.
Vallecano pod przywództwem Paco Jémeza radzi sobie całkiem dobrze jak na swoje warunki w rozgrywkach ligowych. Ósme miejsce w tabeli i 41 punktów na koncie może robić dobre wrażenie jeśli spojrzymy na zadania, które Rayo stawiało sobie przed bieżącym sezonem. Ich głównym celem było tylko utrzymanie się w lidze. Teraz, gdy udało im się wykonać to zadanie z nawiązką, drużyna spod Madrytu ma wielką chęć na sprawienie niespodzianki i zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Największe zagrożenie w zespole Jémeza stanowią: Piti – 11 bramek, Carrilho – 7, Delibasić oraz Chori Domínguez – po 4 trafienia. W ostatnich pięciu spotkaniach ligowych Vallecano zdobyło 7 punktów (2 zwycięstwa, remis i 2 porażki).
W drużynie FC Barcelony panują dobre nastroje i każdy ma nadzieję, że po meczu z Rayo takie humory zostaną podtrzymane. W spotkaniu tym na pewno nie zagra dwójka najbardziej doświadczonych piłkarzy Barcelony, a więc Carles Puyol oraz Xavi. Obaj odczuwają skutki po wtorkowym spotkaniu. Gorsze wiadomości doszły jednak o kontuzji kapitana Barcelony, który może pauzować przez dłuższy czas. W dzisiejszym meczu szansę powinni otrzymać rezerwowi. Alexis, Thiago, Song czy też Montoya lub nawet Marc Bartra, byliby zadowoleni z otrzymanych minut na boisku. Zobaczymy jak do tego meczu podejdzie sztab szkoleniowy, czy poważnie, nie pozwalając Realowi Madryt na zbliżenie się, czy też z lekkim rozluźnieniem, wpuszczając na plac gry kilku rezerwowych zawodników.
Mecz z Rayo Vallecano może być zarówno łatwym i przyjemnym, ale może także sprawić wiele problemów. Drużyna Paco Jémeza gra przeważnie otwartą piłkę, co dla Blaugrany jest miodem na serce. W tym spotkaniu powinno paść kilka bramek, a dla nas lepiej byłoby, gdyby gole te padły po strzałach Messiego i spółki. Trzy oczka do przodu w ligowej tabeli zawsze będą mile widziane, dlatego Duma Katalonii powinna wygrać to spotkanie. Rekordy Realu z poprzedniego sezonu nadal są możliwe do pobicia. Pojedynek na Camp Nou z Rayo odbędzie się już dziś o godzinie 21:00.
Mateusz Sierantowicz (DumaKatalonii.pl): Liga Mistrzów swoją drogą, ale nie wolno zapominać o lidze, bo ta nadal nie jest wygrana. Barcelona jest na fali i moim zdaniem powinna sobie bezproblemowo poradzić z taką drużyną jak Rayo Vallecano. Mecz ten jest także dobrą okazją do dania szansy zawodnikom, którzy w ostatnim czasie grali mniej niż reszta.
Adam Wielgosiński (BlogFCB.com): W meczu tym liczyć możemy na sporo goli. Rayo to „wesoła” drużyna, strzelająca, a zarazem tracąca sporo goli. Faworyt jest tylko jeden i każdy inny wynik niż zwycięstwo Barcelony będzie zaskoczeniem. Osobiście liczę na to, że duet Vilanova-Roura da odpocząć kluczowym zawodnikom. Za sobą mamy męczące spotkanie z Milanem, po którym Puyol złapał kontuzję. Moim „marzeniem” jest to, aby jutro wystąpił Bartra oraz atak Messi, Villa, Tello. Wynik: 3-1 dla Barcelony.
Źródło: Własne