Minęła przerwa reprezentacyjna, minęła przerwa świąteczna… Pora wrócić do piłkarskiej rzeczywistości i z większym entuzjazmem patrzeć na to, co dzieje się na hiszpańskich i europejskich boiskach. FC Barcelona jest w walce o dwa trofea: La Liga oraz Ligę Mistrzów. Podczas gdy przy pierwszych rozgrywkach można trochę wrzucić na luz, w drugich trzeba dać z siebie maksimum.
1. Co z tym sędziowaniem?
Każdy z nas (a przynajmniej większość) oglądała spotkanie z PSG. Po tym meczu pojawiło się wiele głosów na temat sędziowania i uchybień pana arbitra. Owszem, ja też takowe widziałem. Spalonego Zlatana zauważyła nawet moja dziewczyna, która nie bardzo ogarnia zasady piłki nożnej. Skoro ona nie zna podstawowych reguł i widziała, to dlaczego nie zauważył tego sędzia, który powinien mieć je w małym paluszku? Pozostawię to bez odpowiedzi. Wiele opinii było, ale wysnuwanie wniosków, że francuska drużyna przekupiła Starka są chyba zbytnio na wyrost. Bardziej oparłbym się na wersji presji ze strony Mourinho. Każdy wie, w jaki sposób działa trener Realu Madryt i nie ukrywajmy, że większość ludzi z tym niewdzięcznym fachem ulega jego słowom i po prostu boi się gwizdnąć.
Wyobrażacie sobie sytuację, że sędzia liniowy unosi chorągiewkę w momencie, kiedy bramkę zdobył Ibrahimović? Już widzę potem na stronie newsy z wypowiedziami Szweda, gdzie można przeczytać „Mou miał rację, UEFA współpracuje z Barceloną”. Śmieszne, ale prawdziwe. Są tacy zawodnicy, są też i tacy trenerzy, którzy dla idei wyznają zasadę „uefalony” choć wszyscy wiedzą, jaka jest prawda. Być może kiedyś sędziowie pomylili się na korzyść Katalończyków, ale mylili się także przeciwko nim i bilans wychodzi na zero. Tak samo jest przecież w przypadku innych drużyn. Raz się kogoś krzywdzi, a raz faworyzuje i nie sądzę, aby to było robione z góry założonym zamiarem. Od zawsze uważałem, że praca arbitra to niewdzięczna robota i ten mecz utrzymuje mnie w takim przekonaniu.
W takich sytuacjach porusza się tematy nowinek technicznych, które są już obecne w wielu innych dyscyplinach – nawet tych drużynowych. Jednak, czy sprawdziłyby się one w piłce nożnej? Popatrzmy na to z tej strony… Połowa trwa 45 minuty, arbiter korzysta z powtórki dwa razy, co „zjada” około 5-10 minut, w których piłkarze błądzą bezczynnie po boisku. Dolicza się niebotyczne ilości dodatkowego czasu i mecz zamiast trwać 90 minut, trwa ponad 100 albo i lepiej. Piłka z czujnikiem do określenia, czy przekroczyła linię bramkową TAK, powtórki NIE. Wprowadzenie takiego rozwiązania zabije ducha piłki nożnej, nie będzie już tych emocji. O czym będziemy rozmawiać po spotkaniu, kiedy nie będzie żadnych błędów sędziowskich?
2. Barcelona protestuje
FC Barcelona złożyła wniosek do UEFA w sprawie złego sędziowania w meczu z PSG i bardzo słusznie! Popieram taką ideę, nawet jeżeli nie przyniesie ona żadnych wymiernych skutków. Takie rzeczy trzeba robić po prostu dla zasady, żeby ludzie na tych wysokich stanowiskach wiedzieli, że nie są wszechmocni. Arbiter popełnił wiele błędów i trzeba to pokazać, a nie zamiatać pod dywan. Tym razem popełniał błędy na niekorzyść FC Barcelony, ale następnym razem może to być inna drużyna, może to być „polska” Borussia czy nawet Real Madryt i co? Znów będzie mówienie, że to „Barcelona się czepia i szuka wymówek”? Nie sądzę. Każdy walczy o swoje i zarząd pokazał, że ma jaja i potrafi stanąć w obronie godnego wizerunku klubu.
Być może wiele dały słowa Daniego Alvesa na konferencji prasowej, ale nie ma co zagłębiać się w te kwestie. Prawdą jest, że meczu już nie cofną, a ukarany może zostać co najwyżej arbiter Stark. Być może będzie to już jego koniec obecnego sezonu w europejskich rozgrywkach… Krzyżyk na drogę! Miejmy tylko nadzieję, że takie błędy zostaną uniknięte i nie będziemy musieli o tym rozmawiać w przyszłości. Jest jednak druga strona medalu – czy UEFA wyciągnie odpowiednie wnioski? Nikt tego nie wie, a zapewne pokaże to czas. Federacja przecież również nie była bez winy podczas tego meczu…
Kiedy przeczytałem w środę rano, że UEFA wysłała ludzi od kontroli antydopingowych do Mascherano, który leżał wtedy na stole i był badany oraz opatrywany przez lekarza, to aż mnie trafia od środka. Nie mogli wziąć kogoś innego? Widzieli dobrze, że nie jest on w stanie wstać i pójść do łazienki, aby zrobić, to co każą… Widzieli doskonale, ale mimo to nękali i ględzili nad uchem. Zastanawiam się także, czy ta kontrola na treningu dzień później, gdzie przebadano dziesięciu piłkarzy, była „przypadkowa”. Co ciekawe, ponownie wśród nich był Mascherano. Dziwne to wszystko, oj dziwne…
3. King Abidal
Czekała na to cała barcelońska społeczność, czekała cała Hiszpania i Francja, czekał cały świat i stało się! Éric Abidal zagrał wczoraj po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu. Niesamowita wiadomość i niesamowite emocje. Przyznam się szczerze, że kiedy Abi wchodził na boisko, miałem łzy w oczach. Ogromne przeżycie i cieszę się, że takie coś miało miejsce podczas mojego życia. Francuz jest godnym przykładem do naśladowania dla nas wszystkich, nie tylko chorych, bo w innych aspektach życia także nie wolno się poddawać. W takich momentach warto sobie przypomnieć jego i powiedzieć „on dał radę, to czemu ja mam nie dać?!”.
Cofnijmy się trochę w czasie… Napływa do nas smutna wiadomość, że Abidal potrzebuje operacji, potrzebuje transplantacji wątroby i co? Zapada smutek i nostalgia. Wszyscy zastanawiają się co dalej, czy przeżyje. Media i niektórzy kibice już zaczęli trąbić o końcu kariery obrońcy, a ten wywinął im niezłego psikusa. Ja osobiście wierzyłem w jego powrót do gry, ale nie sądziłem, że stanie się to w tak szybkim czasie. Éric wykazał się niesamowitą siłą walki i determinacją. Wielu skazywało go na porażkę, a on wygrał… Wygrał cały sezon dla FC Barcelony, bo dla mnie nie ma cenniejszego trofeum od powrotu Abidala do gry.
Tito i Abidal to dwaj wielcy tego sezonu i mam ogromną nadzieję, że finał Ligi Mistrzów będzie należał do nich, że FC Barcelona przejdzie teraz PSG, a potem kolejnego rywala w półfinale. Zagra na Wembley i wygra. Nie chodzi mi tutaj tylko o zdobycie cennego trofeum, ale o to, aby ta dwójka wspólnie uniosła w górę puchar, w geście swojego osobistego triumfu. Niech cały świat zobaczy, że jesteśmy więcej niż klubem, że walczymy nie tylko na boisku, ale też i poza nim.
Źródło: Własne