Kameruński napastnik Barcelony B, Jean Marie Dongou, zapewnia, że pracuje dzień po dniu, aby spełnić swoje marzenie i mieć „okazję zagrać na Camp Nou”, jego piłkarskimi inspiracjami są Wayne Rooney, Didier Drogba i były zawodnik Barçy – Samuel Eto”o.
Zawodnik pochodzący z Afryki, który w ten weekend skończył 18 lat, celebrował swoje urodziny strzelając w Murcji czwartą bramkę, w swoim pierwszym sezonie w Segunda División. Radość mógł mu zburzyć tylko wynik spotkania, który zakończył się remisem 1:1.
„Wcale nie jestem zadowolony, ponieważ zespołowi nie udało się wygrać. Gole są istotnymi celami i pomocą dla drużyny. Jeśli pomagasz zwyciężyć swojej drużynie, a na dodatek strzelasz bramkę, to tym lepiej. Dzisiejsza bramka, mimo porażki, poprawia samopoczucie. Jesteśmy jednak trochę smutni”, wyjaśnił Dongou.
Jean Marie Dongou Tsafack (Douala, Kamerun, 1995) jest jednym z najbardziej obiecujących wychowanków La Masii, zadebiutował ubiegłego roku w marcu, gdy miał 16 lat i który zapamięta dobrze: jego pierwszy kontakt z piłką zakończył się celnym strzałem i bramką, która dała zwycięstwo Barcelonie.
Do Barcelony przybył w wieku 13 lat, dzięki porozumieniu katalońskiego klubu z Fundacją Samuela Eto”o, od 2005r. spełnia swoje marzenie, by grać w jednym z najlepszych europejskich klubów.
„Co Tito Vilanova powiedział o mnie kiedyś? To jest marzenie nas wszystkich. Każdy pracuje, by któregoś dnia móc zagrać na Camp Nou. Ciężko pracujemy i stopniowo zaczynamy wyglądać szansy na grę w pierwszej drużynie”, powiedział w pierwszych komentarzach medialnych.
„Na razie musimy pracować w rezerwach, ale gdy nadarzy się okazja, na pewno ją wykorzystamy. Trener (Eusebio Sacristán) powiedział mi, że muszę kontynuować to co robię, pracować dla drużyny i robić postępy – „Ciągle pracuj, ponad wszystko pracuj”.
Napastnik angielski Wayne Rooney, pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Drogba i rodak Dongou – Eto”o, są osobami na których wzoruje się młody napastnik Barcelony B, wie że pracując i ucząc się przez kolejny rok, zbliży go to do pierwszej drużyny.
„Juan” jak nazywany jest przez swoich kolegów Jean Marie, pokazuje nieśmiałość i szacunek w swoich pierwszych słowach dla prasy („Jestem wam wdzięczny, że chcecie wiedzieć kim jestem, to dla mnie ważne”), co kontrastuje z opinią, że w szatni jest niezłym żartownisiem.
„Czuję się bardzo doceniany. Mam zaufanie do trenera i chcę kontynuować swoją pracę w tym klubie. Teraz czuję się jak w domu, bardzo komfortowo. Panuje tu bardzo dobra atmosfera, co polepsza nasze wyniki”. Później (mówiąc perfekcyjnie po katalońsku) pozuje dla klubowej telewizji, z czterema piłkami w ramionach, w jaskrawej, pomarańczowej koszulce z numerem „34”.
Jego potencjał fizyczny i umiejętność dostosowania gry do różnych pozycji na ataku (w 2011 grał na 3 różnych pozycjach) oraz sposób wypowiedzi nieuchronnie przywołują porównania do Leo Messiego – „Bardzo cieszę się z bramek. Ale potrzeba więcej pracy dla zespołu”, powiedział w swoim ostatnim wywiadzie Dongou.
Źródło: Sport.es