To było spotkanie o życie dla FC Barcelony Regal, a Panathinaikos Ateny na swoim parkiecie mógł zapewnić sobie awans do najlepszej czwórki Euroligi. Tak się nie stało, jest 2:2, a decydujące starcie odbędzie się w Palau Blaugrana w czwartek o 20:45.
Tylko najlepsze drużyny wiedzą, jak się podnieść po słabych wynikach i odwrócić losy rywalizacji. Niektórzy skazywali Barçę na porażkę, ale Katalończycy pokazali ogromną wolę walki, a także konsekwencję w swoich poczynaniach, co pozwoliło im na wygranie z Ateńczykami 70:60 w hali OAKA. Losy się odwróciły i teraz Blaugrana stanie przed szansą awansu do Final Four, gdyż decydujące starcie zostanie rozegrane w jej hali.
Dobry początek
W meczu numer cztery ważne było dobre rozpoczęcie spotkania. Udało się to podopiecznym Xaviego Pascuala, którzy prowadzili 11:4, ograniczali poczynania ofensywne Panathinaikosu oprócz Schortsanitisa, który był tego dnia po prostu za silny dla podkoszowych Barcelony. Granie systemem 2-3 przyniosło zamierzony skutek, a Joe Ingles zdobył w końcówce pierwszej kwarty 5 punktów i goście prowadzili 20:10 po dziesięciu minutach gry. Gospodarze zareagowali zaraz po tym, jak Jasikevičius wyprowadził swój zespół na jedenastopunktowe prowadzenie (27:16). Podopieczni Pedoulakisa zaczęli grać lepiej w obronie, co poskutkowało siedmioma punktami zdobytymi z rzędu. Przewaga Barcelony się zmniejszyła, ale do przerwy wciąż prowadzili goście (31:27).
Ucieczka
Ante Tomić był kluczową postacią po przerwie. Dominował w polu trzech sekund, jego zespół zdobył 9 punktów z rzędu i osiągnął bezpieczną przewagę (42:31). Najważniejsze było, aby nie pozwolić graczom Panathinaikosu na złapanie wiatru w żagle. Barça na to nie pozwoliła i zakończyła trzecią kwartę z wynikiem 51:38 na swoją korzyść. Niedługo potem przewagą wzrosła do 17 punktów i było już pewne, że gospodarze nie zdołają odrobić tych strat przy tak dobrze dysponowanych koszykarzach Dumy Katalonii.
Chwila rozluźnienia musiała jednak nastąpić i po trafieniu Lasme zrobiło się już tylko 60:52 dla gości. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął niezawodny Juan Carlos Navarro i ocalił drużynę. Dwa razy trafił z dystansu i przewaga znów była dwucyfrowa. Grecy zdali już sobie sprawę, że nie wygrają tego meczu, a szansa na awans do Final Four zaczyna im się wymykać. Barça zwyciężyła 70:60 i będzie gospodarzem meczu numer pięć, który odbędzie się w czwartek o godzinie 20:45.
PANATHINAIKOS, 60
FCB REGAL, 70
Panathinaikos: Xanthopoulos (0), Diamantidis (0), Maciulis (11), Gist(4), Schortsanitis (13); Ukić (4), Bramos (15), Tsartsaris (1), Lasme (12)
FCB Regal: Huertas (10), Navarro (17), Abrines (2), Lorbek (8), Jawai (7); Tomić (16), Jasikevičius (5), Ingles (5), Wallace (0), Sada (0),
Źródło: FCBarcelona.cat