Messi w wieku 25 lat osiągnął to samo, co Maradona mając lat 38. Argentyńczyk jest jak dobrze działająca maszyna, której nikt ani nic nie zatrzyma. Ostatnim takim zawodnikiem był właśnie Maradona.
Już od kilku lat legenda Diego Maradony musi mierzyć się z porównywanym do niego Leo Messim. Statystyki i liczby jakie do tej pory zgromadził „La Pluga” zaczynają przewyższać te zdobyte przez Diego. Porównując te wyniki, na tym etapie trzeba podkreślić jedną, dość istotną kwestię – pochodzący z Rosario piłkarz jest jeszcze w grze i może znacząco podnieść swoje wyniki. W zeszłą niedzielę na Camp Nou zdobył 345 gola w swojej karierze. Messi tym samym doścignął Maradonę, który obecnie jest trenerem Argentyny. Messiemu do detronizacji reprezentacyjnego trenera brakuje już tylko tytułu Mistrzostw Świata (Diego doprowadził Argentynę do mistrzostwa w 1986r. w Meksyku).
Leo ma już 345 trafień, z czego 313 dla Barcelony i 32 dla reprezentacji narodowej. Maradona z 345 swoich bramek 311 zdobył w klubach, a 34 z Argentyną. Warto podkreślić dwie kwestie: Messi osiąga ten wynik mając 25 lat (jego „mistrz” taki wynik zdobył w wieku 38lat) i rozgrywając aż 223 meczów mniej!
Messi zdobył 345 branek w 457 meczach (378 w Barcelonie i 79 z Argentyną). Jego średnia wynosi 0,75 trafienia na mecz. Maradona osiągnął taką samą średnią, ale po 680 meczach (588 w klubach – Argentinos Juniors, Boca Juniors, FC Barcelonie, SSC Napoli, Sevilli i Newell”s Old Boys – jednak w klubie z Rosario nie strzelił nic, oraz 92 w reprezentacji kraju). Biorąc pod uwagę tylko 345 bramek Diego w 679 spotkaniach, średnia wynosi 0,5.
Wydaje się, że umiejętności „10” Barcelony nie mają granic. W niedzielę, grając przeciw Betisowi osiągnął liczbę 313 goli w meczach oficjalnych, a jeśli doda się też te zdobyte w meczach towarzyskich to wynik wzrośnie do 335 – czyli tyle ile w latach 1919-1932 zdobył legendarny Josep Samitier, znany z zdobycia 333 bramek w 454 meczach .
Teraz Messi ma do wyprzedzenia tylko jednego zawodnika Barcelony, Paulino Alcántarę, który między 1912 a 1927 rokiem w 357 spotkaniach strzelił 369 goli. Argentyńczykowi brakuje więc 24 trafień by się z nim zrównać i 25 by go prześcignąć. Na to będzie czas w przyszłym sezonie, który może być znów historyczny pod względem bicia rekordów.
Messi już zasługuje na tytuł najlepszego strzelca La Ligi, a przedłużony kotrakt z zawodnikiem do 2018 roku daje gwarancję niezapomnianych wrażeń w przyszłości.
Przez Mundial do nieba
W Argentynie imię Maradony traktowane jest z religijnym niemal oddaniem. Z dużym szacunkiem. Diego zaprowadził Argentynę do piłkarskiego nieba dwukrotnie – w 1986r. zdobywając MŚ w Meksyku i wicemistrzostwo w 1990r. we Włoszech (zwyciężyli wtedy piłkarze z RFN). Ponadto, nie zważając na przebieg jego kariery, Diego zawsze był idolem. Końcówka jego kariery, niezbyt udana, nie zrzuciła go z piedestału.
Teraz, Argentyńczycy powoli przyzwyczajają się do nowego – do Messiego. Leo wyjechał do Barcelony mając 13 lat. Był rok 2000 i pojechał do nieznanego mu kraju. Grał w drużynie dziecięcej, potem kolejno w kadetach, juniorach, Barçy C, Barçy B aż w końcu dotarł do składu pierwszej drużyny już w 2004 roku. Kreując swój system gry, który pozwolił mu zabłysnąć w koszulce Barcelony, Leo chciał być doceniony również przez fanów w swoim rodzinnym kraju. Jednak jego występy w reprezentacji Argentyny nie były na tym samym wysokim poziomie, co w Blaugranie. Walczył o szacunek w sercach swoich rodaków, którzy przez długi czas uważali go bardziej za Katalończyka, niż Argentyńczyka.
Ale talent Messiego w końcu i tam został doceniony. Lider Barçy szybko stał się też liderem w reprezentacji, której niebawem został kapitanem – z czego dumny był zwłaszcza Maradona, po którym Messi odziedziczył nie tylko numer na koszulce (10), ale i opaskę kapitańską. Obecnie, wśród kibiców Argentyny, nikt nie wątpi już w Messiego, który tak jak i oni, czeka na przełamanie w Mistrzostwach Świata.
Sukcesy, które zdobywa pozwolą mu na długi czas zostać na czele najlepszych zawodników FC Barcelony. Już nie ma żadnych wątpliwości, że taki talent doprowadzi go do listy najlepszych z najlepszych, na której są Maradona, Pelé czy Cruyff (chociaż Holender nigdy nie wygrał MŚ, najwyżej dotarł do finału i tytułu wicemistrza Świata z 1974r.). Mundial w Brazylii w 2014 jest dla Messiego ogromną szansą. Argentyna w klasyfikacjach radzi sobie bez problemów, a Leo może niebawem „dotknąć nieba”, tak jak to zrobił Diego.
Źródło: Sport.es