Albert Om rozpoczął nowy sezon swojego programu od odwiedzenia Andrésa Iniesty w Fuentealbilli. Dziennikarz rozmawiał z piłkarzem o rodzinie, obsesji na punkcie futbolu, relacjach Katalonia-Hiszpania oraz karierze w Barçy. Poniżej prezentujemy podsumowanie tych wypowiedzi.
Andrés Iniesta był pierwszym gościem czwartego sezonu programu „El convidat” – programu, w którym są odwiedzane znane osoby i są w nim ujawniane nieznane dotychczas cechy charakteru tych bohaterów. Już w jednej z pierwszych odpowiedzi Iniesta pokazał, że jest łagodnym, ale stanowczym człowiekiem – „Nienawidzę tego, że muszę dowodzić. Muszę jednak powiedzieć, że jestem bardzo uparty.”
Już przed wejściem do domu widoczne jest ogromne przywiązanie Iniesty do swojego klubu. Nad jednym z okien zostało wyrzeźbione jego nazwisko, numer klubowy i herb Barçy. Po wejściu do mieszkania dziennikarz od razu zwrócił uwagę na zdjęcie przedstawiające młodego Andrésa, który odbiera puchar z rąk Pepa Guardioli. Później Iniesta zaprosił swojego gościa do salonu, gdzie już czekała na nich żona piłkarza, a po chwili dołączyła do nich także córka. Wtedy także rozpoczęła się właściwa część programu – rozmowa, której fragmenty prezentujemy poniżej.
Rodzina
Większość rozmowy pomiędzy piłkarzem a dziennikarzem dotyczyła relacji rodzinnych Iniesty. Przede wszystkim jego córki – Valerii, o której mówił, że „dziecko nadaje nowy wymiar twojemu życiu. Przychodzi do domu, a ty jesteś z nią, a jeśli nie masz sił, to i tam musisz je zdobyć, aby pójść na spacer czy się pobawić.” Jednak mimo satysfakcji z bycia ojcem, że gdy jednego dnia przegrywasz 4:0 z Bayernem, to nawet fakt, że posiadasz dziecko nie ułatwia ci strawienia porażki…”
W programie dowiedzieliśmy się również jak poznał i zakochał się w swojej żonie Annie, a także, co ojciec myśli o nim. Kiedy jego ojciec został o to zapytany odpowiedział, że wierzy, że jego syn „jest pokorny, bo tak było w domu i to praktykowano? Ponadto ja jestem pokorny. Byłem dla niego przykładem. Jestem ojcem swojego syna. Jak ja, taki on.”
Piłka nożna: Radość i łzy
Oczywiście piłka nożna jest bardzo ważna dla zawodnika z Fuentealbilli, ale jest jej tak wiele w jego życiu, że czasem staje się obsesją. „Skończę grę i myślę o niej. Wracam do domu i chcę je zobaczyć. Obejrzeć i ocenić… To mnie absorbuje i na tym skupiam swoją całą uwagę. Czasem dwa błędne podania sprawiają, że nie śpię przez całą noc!”
Futbol daje mu wiele radości, ale pomocnik przyznaje, że są też trudne momenty. „Czasami chce mi się płakać. Na przykład, gdy przegraliśmy finał Pucharu Króla w Walencji przeciwko Madrytowi. To było bardzo bolesne. To, co najbardziej pamiętam, to łzy, gdy doznałem kontuzji na treningu w 2010 roku. To był jeden z najtrudniejszych momentów, jakie doświadczyłem w swojej karierze sportowej. Czułem, że tonę. To był chaotyczny moment. (…) Ale futbol czasem potrafi zmienić coś z niczego.”
Piłkarz wspomina również swoje dwa historyczne gole zdobyte w karierze. Albert Om zaprezentował fragmenty tych bramek, co od razu przywołało wspomnienia Iniesty. Wśród nich był oczywiście ten ze Stamford Bridge z meczu z Chelsea. „Prawda jest taka, że to był wielki gol… Ludzie zaczęli schodzić ze schodów… Niektórzy nawet zostali ranni po tym golu, skakali, upadali…” Drugą bramką jest ta strzelona w finale Mistrzostw Świata. „Tego dnia wszystko ułożyło się dobrze. Miałem na sobie koszulkę z dedykacją dla Jarque, zdobyłem bramkę, wszystko było przygotowane…”
Polityka
Iniesta unika pytań dotyczących relacji Hiszpania-Katalonia i odpowiada: „Jestem z Fuentealbilli i jestem Hiszpanem i Katalończykiem. Katalonia dała mi prawie wszystko – mnie i moją rodzinę. Dla mnie jest to logiczne. (…) Nie jest niezgodne czuć się Hiszpanem i grać dla Barçy, albo grać dla reprezentacji i czuć się Katalończykiem. Kiedy zachowujesz szacunek, to taje się łatwiejsze do zrozumienia.”
Na temat swojej znajomości katalońskiego odpowiada „może nie mówię znakomicie po katalońsku, ale jeśli mogę, to to robię. Zwykle jednak robię to wolniej…”
Całe życie w Barçy
Iniesta został również zapytany o to jak widzi rozwój swojej kariery i przejście na emeryturę w przyszłości. Piłkarz ze szczerością odpowiada: „Patrzę na to uważnie. Obecnie moje myśli i uczucia są takie, żeby zakończyć karierę w Barçy. Przyszedłem tu w wieku 12 lat i miło by było całe życie spędzić w Barçy. Zobaczymy… Mam dwa lata kontraktu. Są dwie strony – klub i ja – mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i obie strony myślą o tym samym.”
Pomocnik został zapytany także o jeden z najwspanialszych momentów spędzonych w Barçy. „Teraz, gdy jesteś zrelaksowany i zobaczysz swoje zdjęcie z tytułem, myślisz o tym jak wiele udało ci się osiągnąć! Wszystko wydaje się być takim normalnym, ale gdy spojrzysz na chłodnym okiem, to wtedy jest to naprawdę wyjątkowe! Jest to naprawdę niezwykłe uczucie, ponieważ spędziłem wielkie sezony w Barçy i reprezentacji. To było niewyobrażalne.”
Poczucie humoru
Iniesta wyznaje, co poczuł, kiedy po raz pierwszy zobaczył swoją podobiznę w ” Crackòvii ” „Nie podoba mi się… Po chwili jednak zrozumiałem, że każdy ma swoją przesadną parodię.” Aktor po prostu naśladuje swojego bohatera. „Prawda jest taka, że jeśli… dobrze…”
Na zakończenie programu Iniesta przygotował małą niespodziankę dla swojego gościa – zaprosił go do basenu, na którego spodzie został ułożony z płytek herb Barçy. „Każdy, kto chce się w nim kąpać, musi pocałować herb. Jeśli nie, nie może być tutaj”, powiedział piłkarz i po chwili zanurzył się pod wodę.
Źródło: TV3.cat