Powrót Barçy z Granady po przegranej 0:1 był bardzo długi, choć trwał nieco ponad godzinę. Zazwyczaj piłkarze siadają razem w małych grupkach, by porozmawiać i pożartować, lecz tym razem nikt nie ruszył się z miejsca i na pokładzie samolotu panowała grobowa cisza.
Smutne twarze, poważne obawy
Po wylądowaniu na lotnisku El Prat twarze wyrażały dokładnie to, o czym mówili piłkarze na Nuevo Los Cármenes. Przegrana napawa przerażeniem, które widoczne było już na pierwszy rzut oka. Kiedy zawodnicy udali się po swoje samochody, napotkali na wściekły tłum kibiców, który obrzucił ich obelgami. Pytanie brzmi: czy taka reakcja motywuje czy zniechęca?
Źródło: MundoDeportivo.com