Przy całym medialnym szumie związanym z zakazem transferowym Barçy, jeśli TAS nie zmniejszy kary lub całkowicie jej nie anuluje, wiele osób zapomina o dzieciach, które są najbardziej poszkodowane w całej tej sytuacji.
Klub ma 90 dni na uregulowanie tej sytuacji, zgodnie z terminem wyznaczonym przez FIFA, ale wciąż istnieje niebezpieczeństwo, że powtórzy się sytuacja z 2013 roku.
Francuski ofensywny pomocnik – Théo Chendri z Juvenil A może już spokojnie oddychać, bo 25 maja skończył 17 lat i kara już go nie obowiązuje. Jednak od lutego do maja 2013 roku nie mógł występować na boisku ze swoimi kolegami.
Jego matka – Corinne Szczur zgodziła się wypowiedzieć dla Mundo Deportivo na temat tej całej sytuacji, gdy jej syn występował jeszcze w drużynie Cadete A. Kobieta dobrze pamięta ten okres, w którym jej synowi zakazano gry w klubie, do którego tak bardzo pragnął dołączyć.
„Podczas treningów intensywnie pracował i dawał z siebie wszystko, ale był sfrustrowany i smutny, że nie może grać ze swoimi rówieśnikami”, powiedziała matka, która jednak była wdzięczna katalońskiemu klubowi, bo „dbał o niego w tym czasie. Występował w spotkaniach towarzyskich, turniejach z innymi drużynami klubowymi. Brylował w meczu Juvenil B w Spartak Cup w Moskwie. Grał tak dużo, jak tylko to było możliwe.”
Théo Chendri prezentował doskonałą formę w skromnym Colomiers do tego stopnia, że takie kluby jak Real Madryt, Manchester United, Manchester City, Lyon, Rennes, Montpellier, Sochaux i Toulouse zaczęła się nim interesować. Jednak Barça także była zainteresowana tym młodym piłkarzem i to właśnie w tym klubie chłopiec się zakochał i tutaj chciał kontynuować swoją sportową karierę. Jego matka towarzyszyła mu podczas spełniania swoich marzeń.
„Uważam, ze to bardzo niesprawiedliwa decyzja nie tylko dla dzieci, ale też ich rodzin, ponieważ wiele poświęciliśmy, aby się tu dostać – zostawiłam pracę we Francji, zdecydowałam się zamieszkać w kraju, o którym nic nie wiedziałam, nie znałam języka. FIFA tego nie doceniała”, mówiła Corinne.
Kobieta nigdy nie myślała, by pójść do sądu, by bronić praw swojego dziecka, ale nie ma żadnych wątpliwości, że „to jest większa kara dla dzieci niż dla klubu. Te dzieci nie mają nic z tym wspólnego”, kontynuowała kobieta.
Matka Théo wie, że jej syn jest już teraz bezpieczny, ale teraz w podobnej sytuacji są Koreańczycy – Paik, Lee i Jang, Holender Bobby, Kameruńczyk Sousia, Amerykanin Lederman, Japończyk Take, Francuz Ruiz… To są tylko dzieci. One po prostu chcą grać.
Źródło: MundoDeportivo.com