Trener BATE Wiktor Gonczarenko ma ból głowy związany z zatrzymaniem Barcelony. Odgadnąć ustawienie „Dumy Katalonii” przez Guardiolę, to nie lada wyzwanie.
W tym sezonie staje się to powoli zwyczajem, że trudno jest odgadnąć wyjściową „jedenastkę” FC Barcelony.
Jak dotąd, formacja 4-3-3 była najczęściej wybierana przez Pepa. Oczywiście, że ustawienie drużyny ewoluowało jeżeli zmieniała się sytuacja na boisku, ale jest to ściśle związane z wszechstronnością zawodników „Blaugrany”, którzy mogą występować na wielu pozycjach.
Przybycie Cesca na Camp Nou i jego wspaniałe wprowadzennie się do zespołu, miało chyba największy wpływ na ustawianie Barcelony przez Guardiolę. Bez wątpienia kluczem planu nakreślonego przez „Mistera” jest elastyczna pozycja Daniego Alvesa. Brazylijczyk gra zwykle bardzo szeroko, przy linii bocznej boiska, stale przemieszczając się od formacji defensywnej, aż do ataku, gdzie oskrzydla akcję, czasem samemu wchodząc w pole karne. Jego ofensywne inklinacje, zmusiły niejako Xaviego do bardziej defensywnej gry, który ma teraz częściej niż kiedyś, odbierać piłki rywalom. Oczywiście jest on domyślnie wspierany przez Puyola, Piqué oraz Busquetsa. Alves dowiódł, że pod nieobecność Pedro i Villi, może grać na skrzydle, ale z całą pewności ucierpi na tym gra defensywna, co mogliśmy zaobserwować w meczu z Valencią. Kluczowe pytanie, które musi sobie zadawać Wiktor Gonczarenko, trener naszych dzisiejszych rywali w Lidze Mistrzów to: „Barcelona zagra 4-3-3, czy 3-4-3?”
Przypuszczalne wyjściowe zestawienia obu zespołów:
BATE Borysów: Gutor – Bordachev, Simic, Filipenko, Baga – Rudik, Bressan, Chekhnovich – Gordeyvhuk, Kezman, Volodko
FC Barcelona: Valdés – Abidal, Mascherano, Puyol, Alves – Keita, Busquets, Xavi – Cesc, Messi, Pedro
Źródło: sport.es