Obaj bramkarze, zarówno FC Barcelony jak i Realu Madryt nie muszą mieć do siebie żadnych pretensji po wczorajszym meczu. José Manuel Pinto oraz Diego López nie byli bohaterami żadnego ze swoich zespołów, ale wśród winowajców tego remisu znaleźć się nie powinni.
Zwłaszcza po tak ciężkim meczu jakim jest El Clásico. Pinto ponownie pokazał, iż jest w stanie zastąpić Víctora Valdésa na dobrym poziomie, a nowy nabytek Realu godnie zastąpił Ikera Casillasa.
Bramkarz Barcelony musiał interweniować więcej razy, niż jego vis-à-vis z drugiej strony boiska. Zatrzymywał wszystko oprócz strzału młodziutkiego Varane”a. Młody Francuz dobrze przymierzył z kilku metrów, uderzając piłkę strzałem głową. Warto zaznaczyć, że nie najlepiej w tej sytuacji zachowali się Gerard Piqué oraz Cesc. Bramkarz Blaugrany dobrze rozpoczął spotkanie, broniąc strzał z wolnego Cristiano Ronaldo. Dobrze zachowywał się także przy dośrodkowaniach. Portero Dumy Katalonii to co miał wybronić, wybronił. Oprócz jednej sytuacji wspomnianej wyżej.
Diego Lópeza uchroniła z pewnością poprzeczka Xaviego oraz nonszalancja niektórych zawodników Barcelony przy wykorzystywaniu swoich sytuacji. Okazje Pedro i Cesca były stuprocentowe, a mimo to, żaden z nich nie trafił nawet w światło bramki. Bramkarzowi należą się jednak słowa uznania, chociażby za obronienie strzału Alby z końcówki spotkania.
Obaj bramkarze spodziewali się więcej po najlepszych piłkarzach świata. Ani Messi, ani Cristiano, który również zmarnował dobrą sytuację, nie trafił do siatki swoich rywali w tym meczu. Będą mieli zatem okazję na Camp Nou 27 lutego, a Pinto i Diego López znowu będą mogli się na przeciw nim wykazać.
Źródło: MundoDeportivo.com