Klęska na Camp Nou. Niemoc w spotkaniu z Milanem chyba można było uznać za wypadek przy pracy, ale bezradność w Gran Derbi i to w decydującym meczu?
Pociąg z napisem „Copa del Rey” odjechał ze stolicy Katalonii i całkiem słusznie, bo gracze Blaugrany nie mieli biletów na finał. Trudno kogokolwiek wyróżnić po wtorkowym blamażu, więc i noty będą niższe niż zwykle.
José Manuel Pinto: Pierwszą interwencję miał udaną, a to dla bramkarza najważniejsze. Szkoda, że przy rzucie karnym pokazał Cristiano Ronaldo, gdzie ma strzelać, a sam rzucił się w inny róg. Przy drugim trafieniu dla Królewskich dobrze obronił strzał Di Maríi, ale przy dobitce nie miał żadnych szans. Trzeci gol – to samo. Pinto nie popełniał błędów, ale 3 bramki stracone zawsze wpływają na ocenę golkipera.
Ocena: 7
Dani Alves: Miał trudny żywot z Cristiano Ronaldo, który tego dnia był bardzo dobrze dysponowany. Na początku kilka razy dobrze go zastopował i w związku z całą tą sytuacją nie był aż tak aktywny w ofensywie. Rzadko podłączał się do ataku, a nawet jeśli to nie za wiele z tego wynikało. Dośrodkowania w pole karne nie miały sensu, bo nie było tam praktycznie nikogo w bordowo-granatowej koszulce, a poza tym defensorzy Realu zgarniali wszystkie piłki z powietrza. Jednym słowem – Brazylijczyk nie mógł w tym meczu rozwinąć skrzydeł.
Ocena: 6.5
Gerard Piqué: Lepszy ze stoperów tego dnia, ale i tak nie ustrzegł się błędów. To jego kompletnie nieudany wślizg spowodował, że Undiano Mallenco wskazał na jedenasty metr po faulu na Cristiano Ronaldo. Dodatkowo Katalończyk otrzymał żółtą kartkę. Oprócz tego nie tak źle spisywał się w defensywie. Wygrywał sporo pojedynków główkowych oraz rozprowadzał piłkę do środkowej strefy.
Ocena: 5.5
Carles Puyol: Bardzo słaby mecz kapitana Dumy Katalonii. Walczył przy rzutach rożnych dla gospodarzy, ale w konsekwencji chyba nie oddał żadnego groźnego strzału. Widać było, że szybkość u Puyola wyraźnie zawodzi. Z całych sił gonił Di Maríę, a ten zrobił jeszcze z Carlesa wiatrak w polu karnym. Niestety, nie wszystko da się nadrobić zaangażowaniem. W dodatku przegrał sporo starć w powietrzu z Gonzalo Higuaínem.
Ocena: 5
Jordi Alba: Bura za symulkę w pojedynku z Arbeloą. Tak samo jak w przypadku Alvesa, nie mógł rozwinąć skrzydeł po lewej stronie, bo Di María często grał bardzo cofnięty i wspomagał Arbeloę. W defensywie nie miał za dużo pracy i duży plus za zdobycie honorowego gola po ładnym wejściu w pole karne gości. Dobry mecz Katalończyka.
Ocena: 6
Sergio Busquets: Barcelona miała przewagę w środku pola, ale nic z tego nie wyniknęło. Sergio był mało aktywny, Khedira i Alonso zagrali o niebo lepiej w środkowej strefie boiska. Godny uwagi pozostaje strzał Busquetsa w drugiej połowie zza pola karnego, ale Diego López pewnie interweniował. Defensywny gracz Barcelony nie zanotował chyba żadnych decydujących przechwytów i nie był tak widoczny, jak zwykle.
Ocena: 5.5
Xavi Hernández: Kompletnie niewidoczny. Aż byłem zaskoczony, że Generał nie wziął na siebie ciężaru gry przy negatywnym wyniku i muszę przyznać, że Creusa przez pierwsze 30 minut to nie widziałem. W drugiej połowie zresztą nie było wcale lepiej. Nie naliczyłem chyba ani jednego otwierającego podania, Xavi grał kompletnie bez pomysłu i był jednym z dwóch najsłabszych graczy w ekipie gospodarzy.
Ocena: 3
Cesc Fàbregas: Najsłabszym zawodnikiem był właśnie Cesc. Jedno złe przyjęcie – ok, drugie – poprawi się, ale przy kolejnych stratach nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Były piłkarz Arsenalu zagrał chyba najgorszy mecz w barwach Dumy Katalonii. Zaliczył masę strat i niedokładnych podań, a także upadek w polu karnym bez udziału przeciwnika. Długo był trzymany na murawie, za długo.
Ocena: 2
Andrés Iniesta: Jeden z nielicznych, którzy próbowali, ale nawet na tle kolegów nie wypadł wybitnie. Iniesta dryblował, strzelał, szukał otwierających podań, ale nic z tego. Wyszło mu tylko jedno magiczne zagranie przy trafieniu Jordiego Alby. To jednak było zdecydowanie za mało tego wieczora. Jeden zawodnik meczu nie wygra, a Andrés nie miał za dużego wsparcia w kolegach z drużyny.
Ocena: 7
Pedro: Po ładnym dryblingu wywalczył rzut karny, którego Undiano Mallenco nie gwizdnął. Kanaryjczyk nie wdawał się w pojedynki z Coentrão, a jego schodzenie do środka pola karnego najczęściej było bezproduktywne. Skrzydłowy Barcelony w sumie nie wyróżnił się niczym spośród szarego tłumu Katalończyków.
Ocena: 5.5
Lionel Messi: Okazuje się, że w najważniejszych meczach genialny Argentyńczyk znika, ale miejmy nadzieję, że jeszcze pokaże pazur w tym sezonie. Z Milanem widać było, że się stara, ale przeciwko Królewskim już takiego wrażenia nie było. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał chwilę po rozpoczęciu meczu, ale jego strzał minął słupek bramki Realu. Później było groźne uderzenie z rzutu wolnego i… tyle. La Pulga nie pokazał swoich nawiększych umiejętności, bo po prostu nie miał ku temu miejsca. Musiał się cofać czasami aż na swoją połowę, aby otrzymać piłkę. Skutkowało to tym, że z przodu nie było wtedy praktycznie nikogo. Słabe zawody Leo, ale miejmy nadzieję, że obudzi się w sobotnim Gran Derbi oraz spotkaniu z Milanem.
Ocena: 6
Rezerwowi:
David Villa: Wszedł na 30 minut, starał się znaleźć sobie miejsce na środku ataku, ale niewiele z tego wynikało, prawie nie otrzymywał piłek. Asturyjczyk nie miał bodajże żadnej okazji na zdobycie gola.
Ocena: 5.5
Thiago Alcántara i Tello grali zbyt krótko, aby ich ocenić.
Źródło: Własne