Przerwa reprezentacyjna dla zawodników FC Barcelony okazała się jedną z najłaskawszych od dawien dawna. Wirus FIFA nie dotknął Blaugrany w takim stopniu, jak nas do tego przyzwyczaił. Na lekkie bóle po meczu z Urugwajem narzeka tylko Cesc Fàbregas. Piłkarze Dumy Katalonii mają przed sobą już kolejne spotkanie. Tym razem przeciwnkiem podopiecznych Tito Vilanovy oraz Jordiego Roury będzie drużyna Getafe. Mecz odbędzie się jutro, o dosyć niestandardowej godzinie, bo o 12:00 w samo południe. Kibice Barçy nie będą zatem mieli dużej ilości czasu na odsypianie po mniej lub bardziej „procentowych” ostatkach.
W pierwszym meczu pomiędzy obiema drużynami padł wynik 4:1 dla Barcelony. Trener madryckiego zespołu Luis García Plaza, osiąga ostatnio dosyć średnie wyniki ze swoimi podopiecznymi, ale nie sprawia to, że muszą oni być łatwym rywalem. Getafe zajmuje obecnie 12. miejsce w ligowej tabeli, z dorobkiem 29 punktów. Drużyna ta, mimo, że nie strzela dużej ilości bramek, może być zagrożeniem dla barcelońskiej defensywy. Zresztą, obecna forma obrońców Dumy Katalonii sprawia, że do stracenia bramki w meczach możemy się już przyzwyczajać.
W powołaniach nie było niespodzianek. Xavi nie zagra. Ktoś będzie musiał zastąpić generała w jego obowiązkach. Kto to będzie? Chciałbym, żeby to był Thiago. Skoro Cesc odczuwa bóle, to niech sobie odpocznie. Ostatnio gra ciągle, w każdym meczu. A spotkanie z Getafe nie należy do meczów arcyważnych, w których trzeba wystawiać żelazną jedenastkę. Szansę powinien otrzymać także David Villa. Ostatnio był mało eksploatowany w Barcelonie. W spotkaniu z Urugwajem również nie otrzymał szansy od pierwszych minut. Pewne miejsce w linii ataku na jutrzejszy mecz ma tylko Messi. Pedro i Iniesta mogą odpocząć po reprezentacji. Alexis także, ale czy powinien? Nie. Powinien wyjść wpierwszym składzie i w końcu coś udowodnić, bo jak wiemy, stać go na to. Obrona Barcelony, niezależnie od tego w jakim składzie wyjdzie, powinna mieć na uwadze kilku piłkarzy Getafe. Diego Castro, Abdelaziz Barrada, Álvaro Vázquez czy też były zawodnik Realu Madryt, Pedro León, są mocnymi ogniwami tej drużyny.
Mecz z Getafe nie powinien być jakiś szczególnie znaczący. Barcelona gra u siebie i to ona jest murowanym faworytem tego spotkania. Ostatnie wpadki sprawiły, że Atlético ma 9 punktów straty. A dziewięć punktów to tylko trzy porażki. Nikt chyba nie wierzy, że Blaugrana nie straci żadnego oczka do końca sezonu. Jednak Atlético również nie wygra wszystkich spotkań do 38. kolejki. Zatem należy podejść do tego meczu z szacunkiem do rywala. Roura powinien dać także zasłużony odpoczynek tym, co na niego zasługują oraz dać szansę tym, którzy mają coś do udowodnienia. Początek spotkania na Camp Nou jutro o godzinie 12:00.
Natalia Muczyńska (DumaKatalonii.pl): Mecz o nietypowej porze, ale to nie może być wymówka dla piłkarzy Jordiego Roury. Trzeba dać z siebie wszystko i pokonać Getafe, aby pewnie kroczyć po trofeum w La Liga. Liczę na kilka rotacji w składzie i pojawienie się na boisku między innymi Thiago czy Davida Villi. Mój typ: 3:0.
Olga Juszczyk (BlogFCB.com): Mecz w samo południe, ale emocji jak w dobrym westernie raczej bym się nie spodziewała. Dobrze, że wirus FIFA nie zebrał tym razem żniw, bo przed zawodnikami trudniejsze spotkania. Jeśli tylko piłkarze się porządnie wyśpią, to są w stanie wygrać i to wysoko. Ja obstawiam 5:0.
Źródło: Własne