Wczorajsze zwycięstwo z Sevillą było autorstwa Davida Villi – drugiego najlepszego goleadora Barcelony w tym sezonie oraz Leo Messiego – strzelca bramek w 15 kolejkach La Liga z rzędu. Barcelona dla Unaia Emery”ego jest prawdziwym przekleństwem.
Wszystkie drużyny tego hiszpańskiego szkoleniowca, które mierzyły się z Dumą Katalonii, albo remisowały, albo przegrywały. Wczoraj jego zespół po pierwszej połowie był blisko zwycięstwa. Jednak duet Leo & David w drugiej połowie podnieśli nieco temperatury na Camp Nou, a ostudzili zapędy graczy z andaluzyjskiego zespołu. Wygrana ta była potrzebna, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o bolesnej porażce z AC Milan, w minioną środę.
David Villa przechodzi chyba przez swój najdziwniejszy sezon w karierze. Po poważnej kontuzji odniesionej w grudniu 2011, wydawało się, że Villa może mieć problem z powrotem do takiego strzelania jak wcześniej. Teraz El Guaje często miewa problemy ze zdrowiem tak jak ostatnio kolka nerkowa, utrudnia jego regularną grę w zespole. Mimo to, David jest drugim strzelcem w zespole. Nie Pedro, nie Alexis, tylko Villa. Ma spośród nich najmniej minut, a zdołał strzelić 12 bramek. 7 z nich zdobył w lidze, podczas której grał 750 minut. Cesc nie grał z Sevillą i wydaje się, że zagra od pierwszych minut z Realem. Kto zatem będzie grał w ataku obok Messiego i Pedro?
Messi otrząsnął się po meczu z Milanem. Spotkanie te było fatalne dla każdego piłkarza Blaugrany, ale najbardziej dostawało się temu, który w takim meczu powinien zrobić różnicę. Chyba każdy wie o kim mowa. Podnieść się po takim meczu nie jest łatwo. Trzeba czekać na rewanż na Camp Nou. Leo nadal bije kolejne rekordy w La Liga. Ma on teraz 15 spotkań z rzędu ze strzelonym golem, a łącznie 38 trafień, w ciągu 25 kolejek. Messi nie zna granicy w strzelaniu. Jako następny cel powinien sobie upatrzyć Real Madryt.
Źródło: MundoDeportivo.com