Już dziś wieczorem odbędzie się mecz w ramach 1/8 finału rozgrywek Ligi Mistrzów pomiędzy gospodarzem – AC Milan oraz FC Barceloną. Oba zespoły są jednymi z najbardziej utytułowanych zespołów w tych rozgrywkach. Spotkanie między tymi klubami ma więc miano hitu i jest obowiązkową pozycją dla każdego kibica czy to Barcelony, czy zespołu z San Siro.
AC Milan znajdował się w grupie z jednym z hiszpańskich zespołów, a konkretnie była to Málaga CF. Walkę o pierwsze miejsce przegrał właśnie z niedawnym rywalem Dumy Katalonii prowadzonym przez Manuela Pellegriniego. Zatem, czy można mysleć w ten sposób, że jeśli Milan nie dał rady aktualnie czwartej drużynie w La Liga (według tabeli), to również nie będzie miał szans z aktualnym jej liderem? Nic bardziej mylnego. Piłka nożna jest sportem nieprzewidywalnym, gdzie zdecydowany faworyt może polec w starciu z absolutnym outsiderem. Zresztą, Milan obecny a Milan z fazy grupowej się różnią. Mimo tego, że nie minęło zbyt wiele czasu, a właściwie tylko kilka miesięcy, to można powiedzieć, że zespół Allegriego przeszedł metamorfozę. I to na lepsze.
Rossoneri początek sezonu w kraju mieli katastrofalny. Jak na tak wielkiego włoskiego giganta tułanie się po środku tabeli jest upokarzające. Jednak od jakiegoś czasu drużynie tej wiedzie się znacznie lepiej. Ostatnie wyniki naprowadziły mediolański klub na trzecie miejsce w ligowej tabeli Serie A. Niewątpliwie wpływ na to może mieć transfer Mario Balotelliego, który pozwolił piłkarzom uwierzyć, że powinni oni walczyć o najwyższe cele. O ile w lidze włoskiej Mario gra i zdobywa bramki, to w Lidze Mistrzów w tym sezonie już nie zagra. Nie jest to spowodowane tym, że doznał jakiejś kontuzji, lecz jego wcześniejszą grą w Manchesterze City. Blaugrana na pewno dużo zyskuje tym, że młody napastnik nie będzie straszył Puyola i Piqué.
Jest jednak ktoś, kto może go w tym wyręczyć. Oczywiście mowa o El Shaarawym. Mam też nadzięję, że nikt nie pomyślał, iż miałem na myśli Bojana. Moim skromnym zdaniem Katalończyk to nie ten kaliber piłkarski. Ma dużą szansę na występ przeciwko klubowi, w którym się wychował. Jeśli nie wybiegnie w podstawowej jedenastce, to możemy spodziewać się go wchodzącego z ławki rezerwowych. Oprócz wspomnaniego El Shaarawy”ego, który ma na koncie 17 bramek w lidze, nie wydaje się, żeby Milan miał kim postraszyć. W drużynie tej nie ma ani Nesty, ani Thiago Silvy, ani Ibrahimovicia, ani Seedorfa. Brakuje doświadczenia w meczach o dużą stawkę. Jedyne takie posiada Ambrosini. Obrona z Mexesem czy też Zapatą również nie prezentuje się zbyt dobrze na tle Leo Messiego czy też Iniesty.
Barcelona z kolei wygrała swoją grupę w Lidze Mistrzów. Może nie w wielkim stylu, ale w każdym razie zajęła pierwsze miejsce i liczyła na słabszego rywala w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Milan do takich nie należy, ale jeśli chce się wygrać, trzeba pokonać wszystkich. Na San Siro na pewno nie zagra David Villa. Można być zatem pewnym, że w jego miejsce ujrzymy Alexisa Sáncheza. Roura może zdecydować też, co jest nawet bardziej prawdopodobne, że od początku w ataku zagra Iniesta. Do składu wraca Xavi, który tworzyłby w takim wypadku środek pola wraz z Ceskiem oraz Sergio. Środek obrony powinni tworzyć Puyol i Piqué, a boki Dani Alves oraz Jordi Alba. W bramce standardowo powinniśmy ujrzeć zawodnika, który chce sprawdzić swoje umiejętności w innej lidze czyli Victora Valdésa.
Mecz na San Siro nie powinien należeć do łatwych, a już na pewno do grzecznych spotkań. Defensywa Milanu będzie zapewne dosyć ostro odpierała ataki Dumy Katalonii. Uda im się to za pierwszym czy drugim razem. Rzecz w tym, że nie uda im się za następnym. Nie wierzę w to, że Messi i spółka strzelą tylko jedną bramkę. Obstawiam również, że Blaugrana także straci gola, a jeśli będzie słabo skoncentrowana to nawet i dwa. Priorytetem jest wygrana, najlepiej dwiema bramkami. Rossoneri pod wodzą Allegriego mają dużo do udowodnienia. Szykuje się zatem zacięty mecz. Spotkanie na San Siro rozpocznie się tak jak to w zwyczaju ma Liga Mistrzów o godzinie 20:45. Dodatkową informacją jest to, że mecz będzie można obejrzeć na otwartej antenie TVP 1, a swojego niestarzejącego się głosu użyczy Pan Dariusz Szpakowski.
Szymon Masarczyk (DumaKatalonii.pl): Na dobre pora rozpocząć karuzelę związaną z Ligą Mistrzów. Pierwszym rywalem Barçy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów będzie AC Milan. Drużyna zajmująca obecnie trzecie miejsce w Serie A, od sześciu spotkań nie przegrała na własnym stadionie i kontynuuje ligową serie meczów bez porażki, na razie ma ich 13. Ostatnimi czasy jednak siła ofensywna zespołu nieco zmalała. Ostatnio na problemy z kolanem narzekał najlepszy strzelec zespołu El Shaarawy, natomiast w meczu nie będzie mógł wystąpić Mario Balotelli, który występował już w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów reprezentując barwy Manchesteru City. Kto jednak spodziewa się łatwego mecz jest w błędzie, z pewnością Włosi skupią się na defensywie i nie będą chcieli stracić żadnej bramki. Moim typem jest skromne zwycięstwo Barçy jedną bramką.
Źródło: Własne