W najlepszej wersji Barçy w historii normą stało się czynienie z gry w piłkę idealnych puzzli. Na Camp Nou piłkarscy wirtuozi zachwycali rondem, które także w reprezentacji Hiszpanii przynosiło sukcesy, tyle że pod nazwą tiki-taka. Ale wiele goli, które padły w oderwaniu od tej filozofii, było niemal innowierczych.
W ciągu tych ostatnich pięciu lat na Camp Nou stosować zaczęto też inne sformułowanie: DNA Barçy: podajesz, patrzysz, podajesz, patrzysz. Pod tą filozofią powalani byli kolejni rywale, a do gablotki wędrowały kolejne puchary. Ale od każdej reguły są wyjątki i, co ciekawe, w tej wielkiej Barçy XXI wieku nadeszły w tych najbardziej pamiętnych dniach.
Nawet sam Xavi Hernández, który sam może być rozprawą o metodzie culé, w jednym z wywiadów przyznał, że żeby wygrać z Milanem trzeba będzie „atakować w jakikolwiek sposób”. To wcale nie oznacza, że Xavi nie chce już bronić korzeni stylu gry FC Barcelony. Ale nawet on, barcelonista pełną gębą, pamięta, że wcale nie tak mało bramek padło po tym jak zespół oderwał się od swojej tradycyjnej gry.
Cierpliwość zawsze kiedyś się kończy. Co nawet więcej, zespół jest pewnie wdzięczny za kilka tych chwil zniecierpliwienia kiedy stworzyła się historia. Tak jak w Lidze Mistrzów w 2006 po tej piłkarskiej niedorzeczności: po strzale Bellettiego, który wierzył, że z zerowego kąta trafi do bramki. Albo czwarty z sześciu goli Barçy na Bernabéu w 2009. Ten właśnie, który dał wynik 2-4 padł po kontrataku na dwa kontakty, który wykończył Henry. Tak dziś w Madrycie gra Cristiano Ronaldo. Albo jak kilka dni później przeciwko Chelsea Inieście wypadło zrobić to co jeszcze nigdy mu się nie zdarzyło: jednym strzałem posłać zespół do finału Ligi Mistrzów. Albo już na Wembley tego samego roku kiedy to Eto”o zdobył gola bez odgrywana do Henry”ego. Albo Touré, który rozpoczął drogę ku trypletowi w finale Copa 2009: przy stanie 1-0 dla Athletic przebiegł pół boiska, oddał potężny strzał sprzed pola karnego i zdobył gola. Może z Milanem brakowało właśnie czegoś takiego. Ważne jest, żeby swoje umiejętności czerpać z samego dna. Z DNA. Naprzód, jeśli macie to DNA!
Źródło: Mundo Deportivo