Już dziś po południu rozegrane zostanie spotkanie między Realem Madryt a FC Barceloną. Mecz odbędzie się na madryckim obiekcie, w ramach 26. kolejki La Liga. Mecz ten jest ważny, ale moim zdaniem nie powinien należeć do tych priorytetowych. Zresztą co ja piszę, mianem takiego meczu można nazwać na razie tylko spotkanie Blaugrany z Milanem.
Zatem spotkanie z Królewskimi jest na chwilę obecną na drugim miejscu w hierarchii meczowej Dumy Katalonii. O co walczą oba zespoły? O prestiż, o chwałę. To na pewno. Klasyk to klasyk, hiszpańskie derby to jeden z najbardziej wyczekiwanych meczów na całym świecie. I nie przeszkadza w tym to, że takich derbów jest w sezonie kilka. Dzisiejszy mecz będzie szóstą potyczką w bieżącej kampanii. Czy ktoś się tym znudził? Może i są takie osoby. Nie przeczę, że nie, ale ja, ani trochę nie mam dość takich spotkań. Takie mecze wywołują wiele emocji. Ostatnio przed telewizorem miałem prawdziwe dreszcze. Ale o dziwo, miałem je tylko na początku. W dalszej części meczu, w dalszej fazie trochę się wyluzowałem. Nie wiem czemu. Może dlatego, że przeczuwałem wynik tego spotkania?
Nie będzie długiej wzmianki na temat wtorkowej klęski. Już dużo się o tym mówiło, dużo się pisało oraz wiele dzięki temu się zapiło (smutków oczywiście). Chcę tylko napisać, że przypuszczałem skład jaki wyjdzie na Camp Nou i widząc go, miałem przed oczami obraz gry z meczu z mediolańską drużyną. Coś jednak sprawiło, że wierzyłem w wygraną. Rozum mówił, że skończy się klapą, a serce, że to Messi i spółka będą grali w finale z Atlético Madryt. Ale jak już mówiłem, koniec wracania do tamtego meczu. Trzeba się skupić na teraźniejszości.
Real Madryt ma 16 punktów straty do Dumy Katalonii. Zwycięstwo Los Blancos przybliży ich do Blaugrany na odległość 13 „oczek”. Moim zdaniem, jeśli Barcelona przegra ten mecz, to nadal będzie mistrzem Hiszpanii. Różne cuda się w futbolu zdarzają, ale aż w takie, że któryś zespół ze stolicy Hiszpanii, mógłby odrobić taką stratę i odebrać pewne trofeum to ja nie wierzę. W odwrotnym kierunku, jeśli Barcelona wygra to spotkanie, będzie miała więcej korzyści, niż jej się wydaje. Po pierwsze zwiększy przewagę nad rywalem do 19 punktów, co będzie wspaniale wyglądało w ligowej tabeli. Po drugie odzyska stracone morale w zespole oraz wiarę w siebie i swoje możliwości. A po trzecie odzyska zaufanie kibiców, które w ostatnich meczach niewątpliwie zostało zachwiane.
Drużyna prowadzona przez portugalskiego szkoleniowca we wtorek rozgrywa rewanżowe spotkanie z Manchesterem United. Taki obrót spraw powoduje, że na Barcelonę Mourinho może posłać rezerwowy skład. Mówi się nawet o ławce dla Cristiano Ronaldo. Nie wiem na ile ten skład będzie różnił się od podstawowego, ale radziłbym szkoleniowcom z Madrytu, aby nie lekceważyli Blaugrany. Duma Katalonii jest podrażniona, a na stadionie Madrytu idzie jej naprawdę dobrze. Jordi Roura w porówaniu z wtorkowym meczem nie będzie mógł skorzystać jedynie z Xaviego. Szanuję Generała za to, czego dokonał i zrobił w tym klubie, ale patrząc na jego grę w ostatnich meczach sądzę, że dobrze zrobi mu kilkudniowy odpoczynek, a jego miejsce godnie zajmie Thiago. Oprócz tej zmiany powinny być także inne. Myślę, że nasz sztab w końcu poszedł po rozum do głowy i wystawi Davida Villę, a Iniesta zagra na swojej nominalnej pozycji. Odpocząć powinien także Carles Puyol, a jego miejsce zajmie w takim razie Javier Mascherano.
Mecz z Realem nie odbędzie się na antenie TVP. Czemu o tym piszę? Ostatnie mecze puszczane na tym kanale kończyły się porażkami Blaugrany. Mecze Barcelony na tej antenie w tym sezonie, a było ich pięć, ukazywały słabość Barcelony. Żadnego meczu nie wygrała. Więc może to i lepiej, że akurat Gran Derbi nie będziemy mogli obejrzeć w TVP. Barcelona powinna się zrewanżować za wtorkowy blamaż, a Messi powinien udowodnić, że to on ma w swojej gablocie 4 Złote Piłki, a nie portugalski piłkarz Realu Madryt. Mecz na Santiago Bernabéu już dzisiaj o godzinie 16:00.
Aleksandra Jesionek (DumaKatalonii.pl): Sobotnie spotkanie to drugie El Clásico w przeciągu jednego tygodnia. Trzeba jednak przyznać, że tym razem Barça nie będzie jego faworytem. Wynik ostatniego meczu i atut własnego boiska sprawią, że gospodarze będą bardzo pobudzeni. Jednak naszym piłkarzom również nie powinno zabraknąć motywacji, no bo jeżeli mają się odbudować, to stadion w Madrycie będzie do tego idealnym miejscem.
Źródło: Własne