Już dziś koło 20:00 poznamy zwycięzcę pojedynku między baskijskim klubem – Athletic Bilbao i Dumą Katalonii. Drużyna Tito Vilanovy może dziś świętować Mistrzostwo Hiszpanii jednak potrzebne do tego będą dwa warunki, które należy spełnić: wygrana Blaugrany oraz ligowa porażka Realu. O ile trzy punkty na San Mamés zależą od postawy Katalończyków, to na spotkanie derbowe stolicy Hiszpanii Barcelona już wpływu żadnego miała nie będzie.
Duma Katalonii podchodzi do tego starcia w roli faworyta. Pierwsze miejsce w La Liga z wyraźną przewagą nad dwójką goniących zespołów z Madrytu sprawiła, że Leo i spółka już na pewno zdobędą Mistrzostwo w tym sezonie. Dzisiejszy mecz nam odpowie tylko czy zrobią to dziś, czy dopiero w następnej kolejce. Tito Vilanova, Jordi Roura i spółka podchodzą do meczu z Athletikiem w strasznych nastrojach po wtorku. Zresztą chyba każdy barcelonista nadal tak się czuje. W tym ja. Bayern nas zjadł i wypluł, zrobił to w okrutny sposób. Rewanż jest już raczej formalnością. Jedna remontada w sezonie już się wydarzyła i określono ją mianem remontady pokolenia. Gdyby udało się odrobić straty z Bawarczykami myślę, że zbrakłoby epitetów na takie wydarzenie.
Athletic również nie ma nastroju do śmiechu. Dopiero 14. pozycja w tabeli to jak na zespół w tamtym roku walczący o europejskie puchary oraz drużyna, której obawiano się w lidze jest katastrofalną sytuacją. Trener Marcelo Bielsa jest dobrym szkoleniowcem i naprawdę nie wiem, co poszło nie tak w ich projekcie. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale najlepiej dopiero od następnego spotkania. Ujemny bilans bramkowy (-22) i tylko 36 punktów po 32. kolejkach. Najlepszymi zawodnikami w tym sezonie są Markel Susaeta, Artiz Aduriz oraz młody Iker Muniain.
Barcelona powinna podejść do tego meczu raczej na poważnie, skoro rywal mimo słabego sezonu jest nadal dużą marką. Możliwa feta choć na trochę zatuszuje poczynania naszych piłkarzy na boiskach Champions League. Zagrać od pierwszych minut nie powinien Leo Messi, który nadal nie czuje się zbyt dobrze (mecz z Bayernem to dobitnie ukazał). Kontuzjowani nadal są Puyol oraz Mascherano. Kolejną szansę powinien otrzymać zatem Bartra. Generalnie jest to spotkanie, na które mogłoby wyjść kilku rezerwowych piłkarzy, ale Tito raczej nie zdecyduje się na taki wariant. Sam dałbym odpocząć kilku piłkarzom i desygnowałbym do gry takiego Songa i Thiago.
Dziś jest sobota, jeśli piłkarze Barcelony zdobędą tym meczem mistrzostwo to wielu jej kibiców zapewne skorzysta z tego, że jutro nie idzie się do pracy/szkoły i otworzy szampana (lub coś mocniejszego), czego wam i sobie życzę. I jeszcze jedno życzenie: nie chciałbym oglądać drugi raz takiej gry, jaką obejrzałem we wtorek. Starcie w ramach 33. kolejki La Liga pomiędzy Athletikiem Bilbao a Barceloną już dziś o 18:00.
Aleksander Stanuch (DumaKatalonii.pl): Mistrzostwo jest już dosłownie na wyciągnięcie ręki. Nie wydaje mi się, aby koronacja nastąpiła już w ten weekend. Real w meczach z Atlético nie przegrał już od dawna, a Barcelonę czeka trudne spotkanie na San Mamés. Bilbao nie przypomina drużyny z poprzedniego sezonu i teraz bliżej im do strefy spadkowej, ale na ich terenie zawsze gra się bardzo trudno. Blaugrana również ma swoje problemy, a głównym celem jest poprawa nastroju zespołu po blamażu z Bayernem. Oczywiście stawiam na zwycięstwo podopiecznych Vilanovy 3:1.
Dariusz Kosiński (BlogFCB.com): Po rozjechaniu przez walec zwany Bayernem, podopieczni Tito Vilanovy będą chcieli udowodnić swoją prawdziwą wartość i nastrzelają kilka bramek krnąbrnym Baskom. Chociaż z obozu Barcelony nie słychać doniesień o możliwej remontadzie, to Messi i spółka na pewno nie pogodzili się z odpadnięciem z Ligi Mistrzów. Rezerwy powalczą o zdobycie mistrzostwa na San Mamés, a najważniejsze ogniwa odpoczną przed, jakby nie patrzeć, arcyważnym rewanżem z Bayernem. Typuję 4:1 dla Blaugrany i wyśmienity występ Davida Villi.
Źródło: Własnie