FC Barcelona awansowała do półfinału Ligi Mistrzów po remisie 1:1 na Camp Nou przeciwko Paris Saint-Germain. W stolicy Francji padł wynik 2:2, więc z awansu, dzięki lepszemu bilansowi bramek na wyjeździe, cieszą się Katalończycy.
Barcelona nie zagrała z taką samą intensywnością i ambicją, jak to miało miejsce w meczu rewanżowym przeciwko Milanowi. Niewątpliwie miał na to wpływ brak Lionela Messiego w pierwszym składzie, który i tak wziął udział w jednej, kluczowej akcji i przyczynił się do awansu Blaugrany.
Víctor Valdés: Bardzo dobre zawody w wykonaniu Katalończyka. Portero Dumy Katalonii nie zawinił przy utracie gola, ale za to wybronił bardzo wiele trudnych sytuacji (strzał po ziemi Lavezziego). Również nie można mieć zastrzeżeń do jego gry nogami, oprócz jednego niecelnego wybicia. Bez wątpienia jeden z bohaterów meczu.
Ocena: 8
Jordi Alba: Każde jego włączenie się do akcji ofensywnej stwarzało zagrożenie pod bramką Paris Saint-Germain. Niestety, nie było tego zbyt wiele. W defensywie praktycznie bez zarzutu, a to najważniejsze. Dobrze współpracował z Iniestą, który często schodził na lewe skrzydło
Ocena: 7
Gerard Piqué: Miał być ostoją defensywny, który będzie dowodził całym blokiem obronnym, da stabilność i pewność własnemu bramkarzowi. Trzeba szczerze przyznać, że Gerard nie jest teraz w swojej szczytowej formie i to widać. Miał trochę problemów ze Zlatanem, a także nie udało mu się przeciąć podania do Pastore, który dał prowadzenie swojemu zespołowi. W pojedynkach powietrznych stoper Barcelony spisywał się raczej bez zarzutów, ale musiał ostro walczyć o pozycje.
Ocena: 7
Adriano: Nie jest to urodzony stoper, a także nie przemawiają za nim warunki fizyczne. Vilanova liczył przede wszystkim na szybkość Brazylijczyka w pojedynkach z Lavezzim i trzeba przyznać, że Argentyńczyk sobie nie poszalał w tym spotkaniu. Adriano grał bezpiecznie i czasem wolał wybić piłkę daleko do przodu lub w trybuny, niż ryzykować stratę pod własnym polem karnym. Niestety, nie do końca wyleczony uraz dał o sobie znać i zawodnik musiał opuścić murawę przed końcowym gwizdkiem.
Ocena: 7.5
Dani Alves: Kompletnie nie rozumiałem dośrodkowań Brazylijczyka w pole karne PSG. Po pierwsze, najwyżej jeden zawodnik Blaugrany znajdował się wówczas w szesnastce, a po drugiej Thiago Silva i Alex zgarniali z góry wszystko, co przyleciało spod linii bocznej. Dani Alves zmarnował wyborną okazję do wyrównania, gdy posłał piłkę wysoko w trybuny. W dodatku Pastore wykorzystał wolną przestrzeń na prawej stronie Dumy Katalonii, gdy Brazylijczyk zapędził się do przodu. W pierwszym meczu z PSG to Alves był najlepszy na boisku. Teraz na pewno tak nie było.
Ocena: 4.5
Sergio Busquets: Trochę pod formą w ostatnim czasie, co widać wyraźnie. Goście przejmowali piłkę i groźnie kontrowali, co normalnie się nie zdarza, bo Busquets zawsze przerywa akcje rywali w zalążku. Tym razem tak nie było, Busquets zawsze dawał pewność Xaviemu i Inieście. Teraz nie grał tak pewnie, sporo strat jak na niego. Miejmy nadzieję, że to chwilowy przestój, bo Sergio to mózg drużyny.
Ocena: 6
Xavi Hernández: Fantastyczna statystyka – 96 podań w meczu i wszystkie celne! Sęk w tym, że żadne z nich nie wykreowało sytuacji bramkowej dla kolegi z drużyny. Generał grał mądrze, ale też zachowawczo. Kontrolował tempo spotkania, a pałeczkę w zapędach ofensywnych przekazał Inieście. Czasem miało się wrażenie, że i Xavi stracił koncepcję rozegrania akcji, co miało duży wpływ z nieobecnością Messiego.
Ocena: 7.5
Andrés Iniesta: Brał zdecydowanie największą odpowiedzialność na swoje barki, gdy na ławce rezerwowych siedział Messi. Czuł, że drużyna oraz kibice liczą na niego. Iniesta oczywiście nie zawiódł, bo stwarzał okazje partnerom na tyle, na ile mógł, a także sam przedzierał się przez obronę rywali. Ozdobą meczu był jego drybling w szesnastce PSG i oddanie niecelnego strzału lewą nogą. Obrót z piłką – geniusz.
Ocena: 8
Pedro: W ataku praktycznie niewidoczny, ale robił to, co zwykle czyli wywierał presję na defensorach gości. Kanaryjczyk nie miał wcale okazji bramkowych, jego zadaniem było rozciągnięcie obrony PSG, a także robienie miejsca Daniemu Alvesowi. Jednak jedna akcja w drugiej połowie pokazała, że Pedro (nawet bezużyteczny) jest pożyteczny… o taki paradoks. Skrzydłowy Barcelony świetnie uderzył po odegraniu Villi i zapewnił swojej drużynie awans do półfinału Ligi Mistrzów.
Ocena: 7.5
Cesc Fàbregas: Ustawiony na pozycji Messiego, ale oczywiście nie był aż tak niezbędny w tej układance. Zagrał lepsze zawody niż w pierwszym spotkaniu w stolicy Francji, ale nie miał większego wpływu na wynik środowego starcia. Plus dla Cesca za strzały z dystansu, ale minus za celność. Poza tym grał dobrze w środku, rozciągał grę, ale nie błyszczał jakoś specjalnie.
Ocena: 7
David Villa: El Guaje tak jak Pedro. Praktycznie niewidoczny przez całe spotkanie, ale cechą wielkich graczy jest to, że mogą grać piach przez 90 minut, żeby w decydującym momencie zadać kończące uderzenie. Można powiedzieć, że tak było z Villą. Zaliczył złotą asystę do Pedro po przedryblowaniu obrońców, ale nie miał z czego uderzyć, więc oddał piłkę do lepiej ustawionego kolegi. Plus za to i tylko za to. David niestety nie dochodził do pozycji strzeleckich.
Ocena: 7
Rezerwowi:
Marca Bartra: Pojawił się w miejsce Adriano i dodał w ten sposób trochę centymetrów obronie Dumy Katalonii. Młody Katalończyk grał zachowawczo, ale, co najważniejsze, nie popełnił żadnego błędu, był waleczny w pojedynkach główkowych.
Ocena: 6
Lionel Messi: Sama jego obecność powodowała, że gracze PSG mieli kisiel w majtkach. Pojawił się na murawie, bo rezultat nie był korzystny i od razu koncepcja gości się posypała. Argentyńczyk wszedł, przeprowadził jedną groźną akcję, a po chwili wypracował gola. Zagrał dobrą piłkę do Villi, który wyłożył ją Pedro. Później Messi sobie truchtał i nie robił niepotrzebnych zrywów, aby nie przeciążać mięśnia.
Ocena: 7.5
Alex Song grał zbyt krótko, aby go ocenić.
Źródło: Własne