21 maja, nakładem wydawnictwa Sine Qua Non, na półkach księgarń w całej Polsce zadebiutuje książka pt. „Gerard Piqué. Urodzony na Camp Nou”. Jej autorem jest komentator piłkarski telewizji Sportklub Polska, Mateusz Bystrzycki. Dziś prezentujemy fragment tejże książki.
2 lutego 1987 roku świat skupił swoją uwagę na referendum na Filipinach, w którym znaczna większość mieszkańców poparła nową, demokratyczną konstytucję i prezydenturę Corazon Aquino. Dążący do suwerenności Katalonii mieszkańcy regionu ciągle świętowali wyborcze zwycięstwo partii Jordiego Pujola, Convergència i Unió. Powoli też oswajali się z myślą o możliwości zorganizowania igrzysk olimpijskich w 1992 roku. Z kolei na Camp Nou dokonywano zmian. Ustępujący z ławki trenerskiej Terry Venables wspiął się z Barceloną na drugie miejsce w tabeli, co uznano za porażkę. Nowym trenerem został dobrze znany w Hiszpanii Luis Aragonés. Chwilę wcześniej, w jednym z barcelońskich szpitali, na świat przyszedł Gerard Piqué Bernabeu.
(…)
Minęło niewiele czasu, a po klubowych korytarzach i boiskach zaczął snuć się starszy wnuk Amadora, Gerard, pierwszy syn jego córki Montserrat. W sielankowej atmosferze ekskluzywnej dzielnicy Pedralbes, umiejscowionej tuż obok Camp Nou, otrzymał on mnóstwo miłości i czułości. Monserrat – elegancka i subtelna – pełniła funkcję kierownika oddziału urazów głowy w Instytucie Guttmana. To nie była łatwa praca. Kobieta codziennie stykała się z poważnymi chorobami i dramatami ludzkimi. Z pewnością wyrobiło to w niej naturalny odruch troski i współczucia. Na poważną próbę jej cierpliwość i nerwy zostały wystawione 2 sierpnia 1988 roku. Siedemnastomiesięczny wówczas Gerard przebywał w letnim domku dziadków w niewielkiej miejscowości Sant Guim de Freixenet, gdzie zresztą spędził lwią część dzieciństwa. Oprócz popisów miejscowej drużyny piłkarskiej, w której na pozycji napastnika występował niegdyś ojciec Gerarda, Joan, brak w tym spokojnym, wyciszonym miejscu ekscytujących rozrywek. Nic w tym dziwnego, zważywszy na fakt, że po okresie wyniszczającej dyktatury generała Franco jedyną atrakcją okolicznych mieszkańców jest stacja kolejowa na trasie Lleida – Manresa. Przyjemne, pokryte zielenią tereny dystryktu Segarra stały się scenerią rzeczonego dramatycznego wydarzenia z udziałem młodego Gerarda. Dom rodziców Montserrat był akurat w remoncie, wskutek czego balkon pozbawiony był barierki ochronnej. Niesforny malec odbijał piłkę o ścianę. W pewnej chwili futbolówka nierówno wzbiła się na progu, po czym wyleciała przez drzwi balkonowe. Gerard rzucił się w pogoń, zakończoną głośnym upadkiem z wysokości trzech metrów! Babcia Gerarda, która w tym czasie przygotowywała obiad, odkryła, co się stało, dopiero w chwili, gdy chłopiec nie reagował na głośne nawoływania. Karetka natychmiast zabrała nieprzytomnego chłopca do szpitala, ale z racji braku przyrządów do tomografii mózgu konieczny był transport poszkodowanego do barcelońskiego Vall d”Hebron, gdzie dyżur pełniła… Montserrat. Prześwietlenie wykazało, że chłopak ma pękniętą czaszkę. Przez kilka godzin był w śpiączce, a szpital opuścił dopiero po ośmiu dniach. Lekarze starannie opiekowali się młodym „Gerim”, który błyskawicznie podbił serca pielęgniarek. Dramatyczna historia z udziałem przyszłego stopera „Blaugrany” zakończyła się happy endem, choć nie pozostała bez echa – zwłaszcza w sercach i umysłach babci i matki Gerarda.
(…)
Mateusz Bystrzycki – dziennikarz sportowy z kilkunastoletnim stażem, spiker imprez sportowych, absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. W 2009 roku trafił do telewizji Sportklub Polska, gdzie miał okazję skomentować blisko 500 meczów piłkarskich z udziałem najlepszych drużyn świata. Autor cyklu felietonów „Przy Canaletes mówią” publikowanych na łamach portalu FCBarca.com.
Pragniemy również przypomnieć, iż książka pod tytułem „Gerard Piqué. Urodzony na Camp Nou” jest nagrodą w naszym konkursie, którego regulamin można znaleźć pod tym adresem – KLIK. Konkurs organizowany jest z okazji przekroczenia 10 tysięcy fanów na naszym profilu na Facebooku.
Źródło: Własne