Alex Song w wywiadzie dla TV3

Alex Song udzielił obszernego wywiadu dla TV3, w którym opowiadał o FC Barcelonie, Cesku oraz o swoim życiu poza boiskiem. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi kameruńskiego pomocnika.

Prowadzącym wywiad z Alexem Songiem był Bernat Soler z TV3, który już klasycznie rozpoczął od żartów, jak to gorąco jest w ostatnich dniach w Barcelonie. „Tak, jest bardzo gorąco. Jestem z Kamerunu i powinienem być przyzwyczajony, ale zostawiłem ten etap już dawno za sobą”.

 

Song, tym razem już na poważnie, stwierdził, że gdy zaczęto po raz pierwszy mówić o zainteresowaniu ze strony FC Barcelony, od razu się zgodził. „Byłem zaskoczony, jak dziecko, ponieważ Barça to najlepszy zespół na świecie. Widziałem ich w telewizji i powiedziałem, że to niesamowite, jak oni grają. Byłem bardzo szczęśliwy. Powiedziałem żonie, że mam taką możliwość i powiedziała mi, abym nie pozwolił uciec okazji i cieszyć się. Kiedy Arsenal powiedział mi, że Barcelona jest mną zainteresowana, myślałem, że jestem najszczęśliwszym mężczyzną. Pociąg do Barcelony zdarza się raz w życiu i wsiadłem w niego, nie chciałem tego stracić. Zdecydowałem się wziąć to”.

 

Pomocnik z Kamerunu nie ma wątpliwości, że gra w Barçy „jest spełnieniem marzeń. Kiedy jesteś mały zawsze podglądasz Barçę w TV, a kiedy masz taką okazję, bierzesz ją i dziękujesz”. Song dodał, że „dla mnie moja rodzina jest czymś niesamowitym. Moje dzieci zawsze mówią o Messim, a jak powiedziałem im o tym, chcą mieć jego koszulkę. Kiedy powiedziałem, że naprawdę jest taka możliwość nie uwierzyli, zaczęli krzyczeć. Są podekscytowani przyjściem do Barcelony, najlepszego zespołu na świecie. Pewnie będę poproszony o przedstawienie ich Leo, bo chcą zrobić sobie z nim zdjęcia. Chcę już grać. Barça jest na innym poziomie”.

 

Alex Song trafił do Barçy wiedząc, że w drużynie będzie miał byłego kolegę z Arsenalu Londyn, Cesca Fàbregasa. „Znamy się bardzo dobrze, jest moim dobrym przyjacielem i pomógł mi bardzo. Myślę, że Barcelona jest zwycięską drużyną. Chcą wygrać wszystko i jest to dla mnie wielka szansa, aby coś wygrać, bo nie wygrałem jeszcze żadnego tytułu. Oni wiedzą, jak wygrać. Cesc dał mi dobrą radę, co mam robić, a co jeszcze muszę poprawić i pomógł mi zrozumieć mentalność klubu. Mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy, bo udało mi się trafić do klubu, gdzie będziemy mieli kontakt osobiście”, powiedział.

 

Bernat Soler, prezenter, przypomniał Songowi, że Cesc zawsze mówił na niego „Songito”. „To moje przezwisko. Poznaliśmy się w wieku 17 lat w Arsenalu i dorastaliśmy razem. To taka pieszczotliwa ksywa, zabawna. Ja czasami wołałem na niego Cesquito. Mamy dobre stosunki”, zdradził pomocnik. Prezenter przypomniał także kwestię, że Cesc uważał Songa za najgorzej ubranego i uczesanego piłkarza w londyńskiej szatni: „To zabawne i śmieszne. Lubię być inny, ale wiem, że idę za daleko. Taka już moja osobowość”.

 

Song przyznaje, że nawet przed przejściem do Barçy, „uwielbiałem tych wszystkich piłkarzy. Myślę, że to najlepszy zespół na świecie. Bardzo trudno jest wybrać tylko jednego najlepszego. Leo Messi jest niesamowitym graczem, ale kiedy zobaczyłem Xaviego, Iniestę, Puyola, to też są bardzo dobrzy zawodnicy. Tworzą razem bardzo dobrą kadrę. Mają bardzo wysoki poziom i lubię oglądać, jak grają i uczyć się od nich. Zawsze lubiłem oglądać Iniestę, bo jest bardzo dobrym piłkarzem”. Były zawodnik Arsenalu uważa nawet, że „obok tych piłkarzy mogę jeszcze nauczyć się lepiej grać w piłkę nożną. Oni prezentują najlepszy poziom gry i trenując z nimi, co rano mogę wiele rzeczy poprawić. Mogę się wiele nauczyć, a wtedy będzie dobrze„.

 

Nowy pomocnik przyznaje, że „już sobie wyobrażam, jak to jest grać w tej koszulce. Myślę, że to będzie niesamowite. Atmosfera na stadionie na pewno będzie, a gra przeciwko Realowi Madryt będzie dla mnie czymś wspaniałym. Cesc opowiedział mi o tym. To jest coś, co odróżnia Barcelonę od Anglii, takie spotkania też pomogą mi się poprawić. Są to spotkania, które mają duży wpływ. Kiedy mieszkałem w Londynie, zawsze widziałem grę Barçy i kiedy nie mogłem obejrzeć meczu, był to dla mnie zły dzień„.

 

Song przyznał, że „Jeśli trener da mi szansę, mam nadzieję, że zagram przeciwko drużynie z Madrytu. Moim jedynym problemem jest to, że nie mogę jeszcze grać całego meczu. Potrzebuję więcej treningów, aby być gotowym na całe 90 minut. Jednakże, bardzo chcę zagrać”.

 

Song mówi także, że nie gra w piłkę jedynie na treningach czy spotkaniach. „Będąc w domu z moimi dziećmi, gram w piłkę w ogrodzie. Kiedy wracam do domu po treningu, mam kolejny trening, bo moje dzieci szaleją na punkcie futbolu. Kocham to i mogę widzieć ich szczęśliwych. Mówią mi: „Tato, chodź grać” i ja idę. Dla mnie jest to przyjemność”.

 

Przyznał także, że „Kocham muzykę wszelkiego rodzaju, chociaż najczęściej słucham tej afrykańskiej, zwłaszcza z Wybrzeża Kości Słoniowej, która jest najczęściej słuchana na całym kontynencie”. Kameruńczyk nawet raz śpiewał w programie telewizyjnym w Anglii: „To jest mój sposób bycia. Uwielbiam żartować, być szczęśliwym i uszczęśliwiać innych. Uwielbiam się śmiać, śpiewać, tańczyć„.

 

Song może bez problemu stwierdzić, że Dani Alves jest podobny do niego pod względem stylu życia. „Tak, widziałem go wczoraj i jest bardzo grzeczny. We dwoje będziemy tworzyć dobry zespół. Nie lubię się bawić, wolę zostać w domu z moimi przyjaciółmi. Jeśli gdzieś wychodzę to z żoną albo przyjaciółmi na kolację. Z moich najbliższych przyjaciół, ja jestem zupełnie inny niż reszta”.

 

Na zakończenie, Song przyznał, że Cesc próbował nauczyć go kilku kwestii po katalońsku, ale nie bardzo mu się to udało. „Jeżeli dziś mnie o to zapyta, ja już tego nie pamiętam”, śmieje się i dodał: „pamiętam tylko Visca el Barça, Visca Catalunya”.

 

Źródło: Sport.es