Leo Messi: Wszystko zawdzięczam Barcelonie

„Wolę wygrywać tytuły z zespołem niż otrzymywać nagrody indywidualne. Bardziej interesuje mnie to, aby być dobrym człowiekiem niż najlepszym piłkarzem na świecie.”, powiedział w wywiadzie dla El País.

 

Czy czujesz się dłużnikiem Barcelony za to, co otrzymałeś od tego klubu, gdy byłeś jeszcze dzieckiem?

 

Nie, nie… Zawsze chciałem pokazać moje zaangażowanie i przywiązanie do klubu. Być może stało się to bardziej zauważalne, kiedy zacząłem grać dla pierwszego zespołu. Tutaj jest mój dom, to mój klub. Wszystko zawdzięczam Barçy. I zawsze powtarzam, że jestem tutaj bardzo szczęśliwy.

 

Powiedziałeś, że nie interesuje cię liczba strzelonych bramek, ponieważ wolisz skupić się na tytułach drużynowych. Czy jest jakaś nagroda, którą chciałbyś szczególnie zdobyć?

 

Tak, wolę zdobywać nagrody z moim zespołem. Bardziej interesuje mnie to, aby być dobrym człowiekiem niż najlepszym piłkarzem na świecie. Bowiem, gdy to wszystko się skończy to, co mi pozostanie? Mam nadzieję, że po odejściu na emeryturę będę zapamiętany, jako dobry człowiek. Lubię strzelać bramki, ale lubię także moich przyjaciół. Dobrze jest być cenionym, jako człowiek, ważne, aby wszyscy wiedzieli, jaki jesteś poza boiskiem.

 

Co powiesz na temat możliwości wygrania po raz czwarty z rzędu Złotej Piłki?

 

Nagrody zawsze są mile widziane. Oczywiście je doceniam. Ale w głębi duszy wszystkich bardziej interesuje, kto jest najlepszy. Xavi, Iniesta? Kto zna odpowiedź na to pytanie? Jestem szczęśliwy, że wylądowałem w Barçy, gdzie spotkałem świetnych graczy. Oni dali mi wszystko: nagrody indywidualne, tytuły, bramki, wszystko. Ten zespół już ma swoje miejsce w historii za to, co do tej pory wygrał. Jestem szczęśliwy, że mogę grać tutaj oraz w reprezentacji Argentyny, gdzie również są fantastyczni zawodnicy. To fundamentalna rzecz móc grać w tak świetnych zespołach. Bez pomocy kolegów z drużyny byłbym niczym, nic bym nie wygrał. Ani nagród, ani tytułów, nic.

 

Co sprawia, że jesteś zły?

 

Nie lubię przegrywać. A co poza piłką nożną? W życiu nienawidzę ubóstwa. Pochodzę z kraju, gdzie bieda jest bardzo widoczna. Jest wiele dzieci, które nie mają wyjścia i żebrają na ulicy lub próbują znaleźć pracę.

 

Twoja fundacja pomaga potrzebującym dzieciom

 

Tak, skupiamy się na edukacji, staramy się wyciągnąć dzieciaki z ulicy poprzez edukację i sport. Współpracujemy z UNICEF-em, szpitalami, szkołami… Miło jest być w stanie pomagać.

 

Sława sprawia, że ciągle jesteś obserwowany. Czy to cię przytłacza?

 

Nie, bo ja nikogo nie udaję. Jestem tą samą osobą na boisku i poza nim. Nie przeszkadza mi, że jestem obserwowany przez cały czas, bo jestem po prostu sobą. Na początku chciałem się od tego jakoś uwolnić, ale to było dawno temu.

 

Powiedziałeś kiedyś, że trudniej jest naśladować grę Iniesty czy Xaviego niż to, co robisz na boisku. Czy łatwo jest prezentować się na boisku tak jak Messi?

 

Robię, co mogę, aby pomóc zespołowi. Nie wiem jak można grać tak jak oni. Ja zawsze staram się pomóc zespołowi. Nie lubię przegrywać, dlatego staram się pomagać tak, abyśmy mogli odnieść zwycięstwo. Zawsze mówiłem, że wychodzę na boisko z intencją wygranej, a nie strzelania bramek.

 

Tito mówi, że to, co robisz z najlepszymi piłkarzami na świecie jest tym samym, co robiłeś, gdy miałeś 14 lat.

 

Mój styl gry nie zmienił się za bardzo, chociaż nauczyłem się wielu rzeczy, od kiedy zacząłem grać. To pomogło mi trafić do Barcelony i uczyć się futbolu w drużynach młodzieżowych. Właśnie wczoraj miałem okazję oglądać siedmio letnich chłopców. Kiedy byłem dzieckiem uczono mnie grać piłką, trzymać się taktyki i starać się zrozumieć tę grę. Te dzieciaki grają tak samo jak my! Dalej nie przestaje mnie to dziwić.

 

Ty i dwóch innych kolegów ze szkółki FC Barcelony jesteście teraz częścią pierwszego zespołu. Co to oznacza?

 

To jest przykład działania szkółki Barcelony. Wiedzieliśmy, że zespół ma jedno z najlepszych pokoleń piłkarzy w szkółce. W moim pierwszym zespole (U-14) było trzech graczy (Piqué, Cesc i Messi), którzy teraz stanowią człon Barcelony. Ale byli także inni, którzy grają obecnie w innych klubach. Wiedzieliśmy, że nawet, jeśli nie uda nam się przebić do pierwszej drużyny Barçy to będziemy zarabiać na życie grając w piłkę w innych dobrych klubach.

 

Czy to prawda, że w juniorach Piqué bronił cię, gdy zostałeś sfaulowany?

 

Tak, był najwyższy, a przy nim wszyscy wydawali się mali. „Tata” bronił nas wszystkich.

 

Mówią, że kiedy grałeś w drużynach młodzieżowych byłeś jednym graczem, którego nie korygowano na boisku.

 

Nie pamiętam, ale wydaje mi się, że zwracano mi uwagę na moją grę. Szanowano, mój sposób gry, ale filozofia nakazuje tutaj grać z pierwszej piłki. Ale ja nigdy nie chciałem oddać piłki! Mówiono mi wiele razy, żeby ją w końcu podać, ale zdawali sobie sprawę, że to nie zadziała i się poddali. Jednak z czasem zacząłem podawać.

 

Co definiuje ten zespół?

 

Najlepszą rzeczą w tym zespole jest to, że zawsze staramy się grać naszym stylem. Ten zespół jest niezwykle ambitny. Nawet, gdy już wszystko wygraliśmy wciąż dajemy z siebie wszystko na treningach. Zdecydowanie to, co najlepsze w tym zespole to nasza ambicja i dążenie do wygrania kolejnych tytułów.

 

Czy Pep Guardiola jest za to odpowiedzialny?

 

Tak, Pep pokazał nam drogę, a my wciąż nią podążamy. To on sprawił, że gramy z zamiarem przejęcia inicjatywy na boisku, aby zawsze dążyć do wygranej. To było spektakularne. On był fenomenalny w swojej analizie i przygotowaniu zawodników do meczu. Nie sądzę, że jeszcze kiedykolwiek spotkam trenera takiego jak on.

 

Pierwszy był Rijkaard. Czy wciąż jesteś wściekły, że nie zagrałeś w finale w Paryżu?

 

Praktycznie wszystko zawdzięczam Rijkaardowi. On był pierwszym, który miał do mnie zaufanie, dał mi zadebiutować w pierwszej drużynie, kiedy byłem młody, wiedział jak sobie ze mną radzić. Był mądry i to dzięki niemu przyszły późniejsze sukcesy.

 

Które Gran Derbi pamiętasz najlepiej?

 

Pamiętam wszystkie te, które wygraliśmy. Real to fantastyczny zespół. Jeśli miałbym wybrać jeden mecz, to wybiorę półfinał Ligi Mistrzów ze względu na znaczenie dla Barcelony.

 

Strzeliłeś sporo bramek Casillasowi

 

Miałem to szczęście, że udało mi się strzelić kilka bramek w ostatnich meczach z Realem. Mam nadzieję, że uda się to kontynuować. Iker to świetny bramkarz, jeden z najlepszych. Strzeliłem mu wiele goli, ale on obronił również wiele moich strzałów. Jest bardzo dobry i bardzo szybki.

 

Co najbardziej podziwiasz w Realu?

 

Bardzo lubię grać na Bernabéu. To klub z wielką historią.

 

A w zespole Mourinho?

 

Mają bardzo szybkich napastników, wymiana piłki z obrony do ataku odbywa się w mniej niż pięć sekund. Nie muszą grać dobrze, aby strzelać gole. Tworzą wiele szans, ponieważ mają bardzo dobrych graczy. Jestem szczęśliwy grać u boku Higuaína i Di Marii w reprezentacji. Gdy „El Pipa” dwa razy dostanie piłkę to zdobędzie dwa gole. Real z niczego potrafi zdobyć bramkę.

 

Źródło: FCBarcelona.cat