Puyol: Cieszę się z powrotu do gry

W wywiadzie przeprowadzonym dla programu „El Marcador” w Barça TV Carles Puyol zapewnił, że „droga jaką podąża zespół jest niesamowita” i dodał, że należy kontynuować wszystko w ten sam sposób.

Carles Puyol, wielki bohater wczorajszego meczu z Saragossą, był gościem programu „El Marcador”. Środkowy obrońca był bardzo zadowolony: „Cieszę się, bo mogłem w końcu powrócić do gry, jestem zadowolony ze zwycięstwa”. Kapitan przyznał, że w tym sezoinie doznał już różnych urazów, ale kontuzja łokcia była najgorsza: „To było moje najgorsze doświadczenie biorąc pod uwagę kontuzje, to było bardzo bolesne, nie myślałem, że aż tak bardzo. Jedyny pozytyw jest taki, że przy urazie ręki można powrócić do gry bardzo szybko”. To nowe doświadczenie, które, jak zwykle, tylko go wzmocniło: „Teraz brakuje mi tylko nabrać trochę ruchliwości i więcej siły”.

Środkowy obrońca Barcelony przyznał, że wiele osób krytykowało go za wyskok, po którym doznał kontuzj. Zespół miał pewne prowadzeni, ale on powiedział, że i tak chciał tak interweniować: „Nie musisz rozmyślać nad tym co ci się przydarzyło. Jeśli mam nie wyskakiwać do główki albo nie upadać na ziemię, to lepiej już nic nie robić. Ja zawsze staram się pomóc zespołowi, a to był jedynie pechowy wypadek”. W każdym razie kapitan po raz kolejny oszukał czas i wyzdrowiał szybciej niż było to planowane: „Nie zważam na terminy. Po prostu chcę powrócić to treningów najszybciej jak to tylko możliwe aby uniknąć spadku formy fizycznej”.

Zadowolony z poczynań zespołu

Po stwierdzeniu, że jego powrót do wyjściowej jedenastki przebiegł dobrze, Puyol wyraził satysfakcję z tego jak radzi sobie jego zespół: „To niesamowite. Musimy kontynuować to co teraz robimy, bez chwili na odpoczynek”. Jednak tym co należy najbardziej poprawić jest bez wątpienia obrona i powtarza to sam kapitan: „Musimy nieco poprawić się w tym aspekcie, już nad tym pracujemy”. Odniósł się też do gola Montañésa we wczorajszym meczu: „To zagrania taktyczne, trochę się wściekłem, ponieważ wybiegłem szybko aby zablokować strzał, ale piłka przeszła pode mną”.

Kapitan FC Barcelony opuścił boisko w 75. minucie spotkania, a zmienił go Marc Bartra. Jego samego to zaskoczyło: „Powiedziałem Jordiemu Albie żeby krzyknął w stronę ławki żeby zaczął rozgrzewać się ktoś jeszcze, bo czułem już zmęczenie. Potem zobaczyłem mój numer na tablicy i trochę się zdziwiłem. To było nieporozumenie, zupełnie jak w grze w głuchy telefon”.

Źródło: FCBarcelona.cat