Tito Vilanova i Éric Abidal – najlepszy dublet

Tito Vilanova powrócił do Barcelony z Nowego Jorku, w którym przebywał na leczeniu, i niemal natychmiast zabrał się do pracy. W piątek poprowadził pierwszy trening po powrocie, a mimo że nie uda się do Vigo, to na pewno pojedzie z zespołem do Paryża na mecz z PSG. Jego postawa wskazuje na to, że nigdy nie przestał być razem z drużyną.

Między trenerem a zawodnikami, którzy z niecierpliwością od wielu tygodni wyczekiwali już jego powrotu, panuje pełna chemia. Wczoraj nastąpiło ponowne spotkanie, pierwsza rozmowa po momentach, które miały już różne barwy, po radościach i smutkach, euforii i napięciu. Po przywitaniach i uściskach przemowa w szatni była bardzo emocjonująca. Tito podziękował całemu sztabowi trenerskiemu oraz zespołowi za zachowanie i postawę w całym tym okresie. Był z nich wszystkich dumny i dał do zrozumienia, iż bardzo docenił ich wysiłek, kiedy dzieliła ich odległość.

Czwartek, kiedy Tito już był w Barcelonie, był dniem, który byłby szczególny dla każdego trenera. Mimo że na ten dzień nie był zaplanowany żaden trening, a zawodnicy mieli dzień wolny, aż trzynastu graczy pojawiło się w Ciutat Esportiva de Sant Joan Despí. Właściwie przez cały tydzień na ten dzień był zaplanowany trening, ale w ostatniej chwili go odwołano. Jednak wielu zawodników chciało popracować przez ten czas z fizjoterapeutami lub skorzystać z okazji i wzmocnić swoje mięśnie na siłowni. Na ćwiczeniach stawili się Víctor Valdés, Éric Abidal, Pedro, Adriano, Messi, Mascherano, Pinto, Jordi Alba, Alex Song, Xavi, Cesc, David Villa i Iniesta.

Wczorajszy dzień natomiast, jakżeby inaczej, był już pełen radości. Tito Vilanova rozmawiał z Jordim Rourą i Aureli Altimirą, którzy zastępowali go podczas nieobecności, a zawodnicy wykonywali ćwiczenia. Jego powrót do zespołu będzie stopniowy. Wczoraj był na treningu, we wtorek poleci do Paryża, ale z dnia na dzień jego obecność staje się coraz bardziej znacząca. Tamto popołudnie w Ciutat Esportiva było szczęśliwe dla każdego bez wyjątku, bo na liście powołanych na mecz z Celtą znalazł się także Éric Abidal, który kompletnie się tego nie spodziewał. Sandro Rosell stwierdził kiedyś, że powrót Tito będzie jak tytuł. Można powiedzieć, że wczoraj wygraliśmy dublet.

Źródło: Mundo Deportivo