Będą roszady w sztabie szkoleniowym

Planowanie składu na przyszły sezon to nie tylko zmiany wśród zawodników, ale także i w sztabie trenerskim. Bardzo możliwe są zmiany wśród trenerów od przygotowania fizycznego, lekarzy, fizjoterapeutów i trenerów, których zadaniem jest analiza meczów rywali FC Barcelony. Odejścia i przyjścia w tej kwestii podyktowane są wprowadzeniem nowych twarzy, chęci odejścia niektórych trenerów i wygasających kontraktów innych.

Zmiany nieodzowne są na poziomie przygotowania fizycznego. W dwumeczu z Bayernem gorsza dyspozycja była widoczna jak na dłoni, a niektórzy zawodnicy także narzekali na to, że są gorzej przygotowani w związku z mniejszą intensywnością pod tym względem niż przed rokiem i skutki widać teraz, kiedy sezon ma się ku końcowi.

Za przygotowanie fizyczne zawodników odpowiedzialni są Aureli Altimira, Paco Seirul·lo (64 lata, koniec kontraktu) i Edu Pons, który zastąpił w tym sezonie Lorenzo Buenaventurę. Francesc Cos także kończy swój kontrakt, on zajmuje się przygotowaniem fizycznym zawodników na siłowni.

Roszady mogą zostać wykonane także wśród fizjoterapeutów. Barcelona zatrudnia obecnie Juanjo Brau, Emili Ricarta, Rogera Gironésa i Jaume Munilla, a trzem pierwszym kończą się umowy.

Jedynym nietykalnym jest tu chyba Juanjo Brau, zaufany fizjoterapeuta Messiego, który udał się z nim także na wakacje. Emili Ricart, który opiekował się Abidalem w Val d”Aran, to zaufany człowiek Guardioli, także możliwe będzie jego odejście do Bayernu.

Wśród medyków kontrakt kończy się doktorowi Medinie. Jeśli chodzi o doktora Prunę, on nadal jest związany z klubem swoją umową.

Domènec Torrent i Carles Planchart zajmują się analizą wideo gry rywali, a ich przyszłość także nie jest pewna, w obliczu końca kontraktów. Możliwe, że otrzymali już oferty z Bayernu.

Takie samo zadanie ma Alex Garcia, którego kontrakt wygasa 30 czerwca. Na pewno pozostanie w klubie De la Fuente, trener zajmujący się przygotowaniem bramkarzy. Kontrakty obowiązujące przez kolejny sezon mają Tito, Altimira i Roura.

Źródło: Mundo Deportivo